Brytyjska blogerka modowa ma nadwagę i nie ukrywa, że nie zawsze czuje się komfortowo w swoim ciele. Jednak kiedy pojechała na swój miesiąc miodowy, swoimi wrażeniami na bieżąco dzieliła się na Instagramie. Jak sama mówi: "Kiedy jestem daleko, zawsze czuję się bardziej pewna siebie. Zajmuję się wtedy tym, co kocham: pływaniem na kajakach, jazdą na rowerze czy odkrywaniem plaż".
Zobaczcie także: Często myślisz sobie "Jestem gruba"? To nie anoreksja, ani bulimia, ale...
Nie spodziewała się jednak, że jej zdjęcia oprócz fali pozytywnych komentarzy, będą też hejtowane.
"Powinnaś jeździć na rowerze, to nie miałabyś tyle tłuszczu". "Ratujmy wieloryby. Żałosne"- brzmiały niektóre z komentarzy.
W trakcie wyjazdu, blogerka nie martwiła się tymi wypowiedziami i jak sama przyznaje, nie pozwoliła, aby zniszczyły jej szczęśliwy czas z mężem, ale kiedy wróciła i wszystkie je przeczytała, zrobiło jej się bardzo przykro. Na dodatek, nie dotyczyły one jedynie jej wyglądu, ale także jej... męża. Internauci sugerowali, aby ten znalazł sobie ładniejszą dziewczynę i zastanawiali się, jak może być z kimś tak grubym...
Zobaczcie także: Przez 18 miesięcy nie mogła patrzeć w lustro- teraz pokazała na Instagramie "ciemną stronę ciąży i macierzyństwa"
Blogerka jednak skutecznie ucięła wszystkie komentarze, pisząc, że jest szczęśliwa. Ma nadwagę, ale też wspaniałych przyjaciół, świetną pracę i kogoś, kto ją kocha właśnie taką, jaka jest. Ale przy okazji zastanawia się, dlaczego ludzie mają w sobie tyle nienawiści...
Dodaje też, że faktycznie jest gruba, ale woli taka być i mieć wokół siebie wiele miłości, niż być obrazem doskonałości i... samotności. Jednocześnie zaznacza, że wszystkim hejterom wysyła dużo dobrej energii, światła i miłości.
Co sądzicie o tej blogerce? My jesteśmy pod wrażeniem jej odwagi :).
Zobaczcie także: Ta dziewczyna pomimo sporej nadwagi jest utalentowaną... baletnicą. Zobaczcie, jak świetnie tańczy!
Foto: Instagram