[agusia_85]

Napisane przez Ewi

moją udręką są gube,gęste,suche włosy po umyciu są wstrętne napuszone, na mojej głowie jest coś w rodzaju czapy ,
najlepsze są dopiero po tygodniu od umycia,czyli przytłuszczone,
radzę sobie jak mogę a mianowicie ,po umyciu rozcieram na nich wosk,a
ostatnio zaczęłam zostawiać na włosach odżywkę ,którą powinnam spłukać i są trochę lepsze...
włosy mam do ramion (próbuję zapuścić) i ciągły kłopot
jedynie jak są krótkie nie sprawiają mi kłopotu,a ile razy jestem u fryzjera to słyszę ooo ile Pani ma włosów...i sami nie umieją sobie z nimi poradzić
może macie jakieś wypróbowane odżywki ,domowe specyfiki ,proszę poradźcie jak ujarzmić takie włosy

Też mam grube, sztywne, puszące się włosy. Odkąd pamiętam są takie i jak do tej pory nic tego nie potrafi zmienić, prócz prostownicy rzecz jasna.

A próbowałam już chyba wszystkiego:
- odżywki, maski do spłukiwania (nawilżające, regenerujące, drogeryjne i profesjonalne) - włosy są miększe, gładsze w dotyku, ale nadal "wizualnie" są napuszone
- odżywki bez spłukiwania (spray'e, balsamy)- stosowane na mokro czy na sucho - efekt taki sam jak przy tych ze spłukiwaniem
- sera wygładzające - w sumie to samo: gładsze tylko w dotyku, miększe, wciąż napuszone
- mycie odżywką - włosy bardziej puszyste, i wyglądają na jeszcze bardziej napuszone
- maseczki z żółtka, nafty, oleje (rycynowy, kokosowy) - choć czuć że są bardziej nawilżone, napuszone są nadal

Włosów nie suszę, prostuję bardzo rzadko, myje w letniej, płuczę w zimnej wodzie, używam silikonów ("dieta" bezsilikonowa" nie służy moim włosom lepiej), nie używam środków do stylizacji.

Nie twierdzę, że na wszystkie puszące się włosy nic nie działa, ale jestem zdania, że jeżeli ktoś ma takie włosy "od urodzenia" to wiele się z tym nie da zrobić, jeśli chodzi o efekt na dłużej