Dot.: Anty_KWC, czyli o bajkach, marketingu i oszustwach w przemyśle kosmetycznym
Kakulinko- nic dodac, nic ująć.
Ja wydaję masę na perfumy, ale tu róznica jest widoczna, wolę wydać więcej na oryginalne perfumy niż na wynalazki w styli Bi-es czy La Rive.
Kolorowke mam mieszaną, zarowno w wyzszej jak i nizszej półki. Mam troche cieni i tuszów Lancome, ale co raz wiecej przybywa mi Inglota i jestem z tych tanszych bardziej zadowolona niz z drozszych. Dlatego bez problemu zrezygnowalam juz z drogiej kolorowki. Tusze Lancome tez przegrywają u mnie z Maybelline (roznica w cenie: Lancome 19 funtow, Maybelline 5 funtow). Nie znam tez lepszych blyszczykow jak Joanna i Inglot i lepszych pomadek niz Nivea lub AA. Probowalam blyszczykow Lancome, Diora, Clinique i co? Z checia wracalam do tych tanszych.
Pielegnacji uzywam droższej, ale ona swietnie działa na moja skórę. Miałam kiedyś kremy Ziaji i niestety swiecilam sie po nich i czulam, ze mam bardzo tłustą cerę.
Ogolnie staram sie szukac tanszych zamiennikow. Jak juz sie zakocham w jakim kosmetyku, to sie go trzymam, chocby nie wiem jak mnie kusily te mocno reklamowane, drogie cacka;-)
|