Dot.: Minerałoholiczki - wątek plotkowy nie tylko o minerałach - część IV
Kastracja to i tak podstawa, nawet gdybym go zaraz po niej miała oddać. W przypadku kocura moich rodziców trochę pomogło (agresja) chociaż nadal lubi czasami się pobawić atakując. Tylko, że to problem nie samej agresji tylko agresji podczas jedzenia/widoku mięsa. Tylko na mięso tak reaguje. Poza tym jest złośliwcem i psotnikiem ale kochanym. Z zaczepiania wyrośnie na pewno.
No a u mnie w domu nie ma kto go zdominować bo nie mam kotki tylko anioła wcielonego- cierpliwa, delikatna, kochana, nie używająca pazurków.
I niestety to nie jedyny mój problem ostatnio.
Edytowane przez WhiteInnocent
Czas edycji: 2009-10-13 o 10:47
|