Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Naturalna pielęgnacja skóry dla fanek minerałów i nie tylko...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-10-18, 11:30   #1829
Viollet87
Zakorzenienie
 
Avatar Viollet87
 
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: okolice Krakowa
Wiadomości: 11 682
Dot.: Naturalna pielęgnacja skóry dla fanek minerałów i nie tylko...

Cytat:
Napisane przez Plurabellle Pokaż wiadomość
pomimo wielu informacji i wypowiedzi nie potrafimy sobe wyobrazić "jak to działa", bo przez lata przyzwyczaiłyśmy się do "tradycyjnej" pielęgnacji i okreslonej kolejności stosowania żeli myjących, toników, kremów, itp. - a tu nagle jakieś hydrolaty, oleje - i problem "co zamiast czego?", "co przed czym?" - i w ogóle... masa czytania (ale lektura jest wciągająca).
Miałam to samo przestudiowałam cały wątek, wszystkie opisy na BU a mimo to byłam lekko przestraszona. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny moja pielęgnacja od miesiąca wygląda tak:

- wieczorem demakijaż olejkiem myjącym (zmytym z buzi wodą), hydrolat kocankowy, pod oczy maść ochronna z wit.A z HascoLeku, na buzię żel HA zmieszany na dłoni z serum Lemon (tzw. dwufazowy nawilżacz), po chwili ZitZap na ewentualne niespodzianki

- rano myję twarz olejkiem myjącym (lub mydłem afrykańskim, ale mam po nim wrażenie ściągnięcia skóry więc rzadko - choć fakt, że czuć tę "megaczystość" buzi dzięki niemu), następnie przecieram hydrolatem z kwiatu pomarańczy (zapach kocanki długo czuć na skórze, dlatego ten tylko na noc, pomarańcza nie zostawia zapachu), a potem dwufazowy nawilżacz (żel HA z serum Granat Eco) lub krem Bright&Even z EGM - czasem wzbogacony kilkoma kropelkami serum Granat.

Wkrótce wprowadzę tonik z PHA, jak tylko złożę kolejne zamówienie i kupię konserwant, o którym ostatnio zapomniałam



Jako, że stosuję naturalną pielęgnację od miesiąca, to chyba mogę sobie już pozwolić na pierwsze wnioski:

B&E z EGM to dla mnie rewelacja, podobnie zresztą jak sera (serum?) z BU - porządnie nawilżają i odżywiają skórę, tego szukałam. Żaden krem drogeryjny nie dawał mi aż takiej satysfakcji choć cerę mam normalną / mieszaną, dobrze nawilżoną i wiele mi nie trzeba. Po serach / kremie z EGM skóra jest wyjątkowo miękka, aksamitna wręcz. Przynajmniej moja

Olejkami myjącymi jestem zachwycona. Demakijaż nigdy nie był tak łatwy i przyjemny. Najbardziej szokuje mnie, jak łatwo olejek radzi sobie z tuszem do rzęs, eyelinerem itp. Nie szczypie nic a nic, pełen komfort.

Hydrolat z kocanki - zapach lekko słony, taki specyficzny. Jak kiedyś trafnie napisały dziewczyny - woda po wędzonej szynce nieuciążliwy, ale utrzymuje się na skórze. Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale ostatnio mniej się czerwienię i jemu tę zasługę przypisuję. Obserwacja w toku. Na pewno zamówię duże opakowanie, plus drugie dla mamy

Olej MONOI - uwielbiam jego zapach. Stosuję głównie jako perfumy w kremie Użyty jako maska na włosy dobrze je nawilża i pozostawia na nich ten boski aromat. W kolejce czeka olej kokosowy pachnący kokosem strikte.

Masło SHEA - oddałam na wymiankę prawie cały ze względu na zapach - a raczej jego brak. Jestem zapachowcem i niezbyt mi odpowiadało. Zostawiłam sobie trochę w słoiczku do stosowania w ekstremalnej sytuacji, np. na mocno przesuszone dłonie.

ZitZap z EGM - mały śmierdziuch, ale... ja nawet lubię jego zapach. Kojarzy mi się z ziołowymi inhalacjami które przechodziłam w dzieciństwie. I najważniejsze - działa. O ile nie wytrę go w poduszkę po kilku minutach. Niespodzianki skórne znikają prawie tak szybko, jak się pojawiły.

edit: zapomniałam o peelingu enzymatycznym z bromelainą - działa super, ALE tak samo dobrze działają te drogeryjne (ostatnio miałam fajny z FlosLeku, seria do skóry naczynkowej). Różnicę widzę głównie w cenie - peeling z BU się moim zdaniem nie opłaca, jest mało wydajny. Na dodatek nieprzyjemnie zasycha na skórze. I jeszcze ten owsiany zapach Ogólnie ok, ale ja wracam do drogeryjnych enzymatycznych.

a, jeszcze mam olej śliwkowy z Mazideł - narazie nie wytestowany, więc mogę stwierdzić tyle, że pachnie marcepanem


Najbardziej cieszy mnie fakt, że nie miałam / nie mam jeszcze żadnego wysypu, oczyszczania itp. (jeszcze... odpukać). Wielkiej poprawy też narazie nie widzę, wypryski się zdarzają, choć mam wrażenie że zmniejszyła się ilość zaskórników na brodzie (no i mniejsza skłonność do buraka). Czekam na rozwój sytuacji. "Namacalny" plus to to, że moja cera jest teraz bardzo miękka, super odżywiona. No i świadomość, że nie karmię jej już konserwantami, alkoholem i innymi świństwami - bezcenna

Ufff, się rozpisałam. Kolejna relacja wkrótce



I jeszcze pytanie do innych użytkowniczek serum (serów?). Czy stosujecie je okrągły rok, bez przerwy? Nie pierwszy raz obiło mi się o uszy, że serum nie powinno stosować się non stop, bo to bardzo bogate kosmetyki i można "przekarmić" cerę, rozleniwić ją. Z tego względu lepiej stosować serum (sera? ) w formie kuracji, np. miesiąc, później dwa przerwy. Proszę o opinie
__________________

310813

Edytowane przez Viollet87
Czas edycji: 2009-10-18 o 11:56
Viollet87 jest offline Zgłoś do moderatora