[Viollet87]

Napisane przez Dominkab

no to perfumiku

Napisane przez spot

a ja jestem jędza i w domu swoim nie pozwalam palić

To ja chyba też jestem, bo nie pozwalam ani w domu, ani w samochodzie, ani nawet kiedy osoba paląca siedzi obok mnie np. w pubie - nie patyczkuję się, proszę żeby odszedł na bok albo się przesiadł skoro ma zamiar zapalić (ostatnio wujka TŻ tak wyprosiłam, zdziwko go złapało i próbował mi wmówić że wydziwiam, ale obrócił to w żart widząc mój wzrok i poszedł). Pewnie wtedy te osoby myślą, że jestem małpa ale jakoś mnie to nie obchodzi ważne, że skutkuje. A na drugi raz ta osoba sama się odsuwa ode mnie przed odpaleniem peta i mam spokój.

A tak w temacie palenia... u faceta jeszcze jakoś mnie ten papieros nie razi, ale jak widzę palącą dziewczynę / kobietę... nie jestem za dyskryminacją, ale coś w tym jest że u kobiet bardziej razi...

Napisane przez kamilawu

Wiele osób myśli w ten sposób W ogóle mam wrażenie, że palenie staje się coraz mniej popularne. W moim środowisku palacze są w zdecydowanej mniejszości.

Prawda, u mnie to samo.
Na początku związku TŻ podpalał, ale raz, drugi, trzeci zrobiłam mu pogadankę (zakrawającą o focha i awanturę) - poskutkowało