2010-02-26, 21:21
|
#2
|
Organizatorka
Zarejestrowany: 2002-12
Lokalizacja: Zegrze k/Warszawy
Wiadomości: 5 053
|
Dot.: kosmetyki mineralne LUCY MINERALS
Jako iż już przetestowałam podkłady Lucy Minerals, to podzielę się wrażeniami.
Zamówienie złożyłam 16 lutego. 22 lutego próbki miałam w domu. Czyli bardzo szybko.
Płatność poprzez paypala. Co prawda nie dostałam żadnego potwierdzenia wysyłki, ale paczuszka została wysłana chyba od razu po złozeniu zamówienia.
Próbki przychodzą w śmiesznej, kolorowej kopercie utrzymanej w stylu LM. W środku próbki opakowane w bibułkę (mimo iż zamówiłam tylko dwie), a do tego kolorowa ulotka z informacjami odnośnie produktów Lucy Minerals oraz odręcznie podpisana przez Annie z "Hi Katarzyna" na początku...
W woreczkach jest całkiem sporo proszku,a biorąc pod uwagę fakt, iż jest to kompletnie inny rodzaj minerałów od wszystkich, jakie do tej pory testowałam, to wystarczą na solidne, długie testy.
I naprawdę, nakłada się je zupełnie inaczej niż inne mineralne podkłady. Przede wszystkim, mają bardzo miękką konsystencję (ale oczywiście wciąż proszkową), są bardzo gładkie. Drobinki widoczne w sztucznym świetle w ciągu dnia nie rzucają się ani trochę w oczy. Mało tego, ja dzięki LM mam mat cały dzień (ale tez nie mam specjalnie przetłuszczającej się cery).
Pokazywałam kiedyś, ile podkładu mineralnego używam na jedną warstwę. Cóż... W przypadku Lucy to zdecydowanie za dużo jak dla mnie Przy pierwszym podejściu zrobiłam sobie piękną, wzorcową wręcz maskę stosując tyle, ile zwykle (czyli wcale niezbyt dużo)
Za drugim razem - bajka. Użyłam znacznie mniej podkładu (ledwo cokolwiek na pędzlu widać było, miałam wrażenie, ze kompletnie nic nie ma na nim) i nanosiłam go LHK długo rozcierając. No nie wypada się chwalić za bardzo, ale naprawdę dobrze wyglądam w tych minerałach
Krycie bardzo dobre, skóra ujednolicona, matowa, ale nie tępym matem, tylko takim... ładnym (ot, elokwencja ...) Zero wysuszenia, podkreślania suchych skórek, efektu obsypania mąką, pory w miarę przyzwoicie wyglądające (ale ostatnio mam z nimi problem spory)
Makijaż nałożony raniutko koło wieczora trzymał się jeszcze całkiem dobrze (a że się przeprowadzam to ganiam w tą i z powrotem, więc test wytrzymałościowy zdał celująco)
Jak odnajdę aparat po przeprowadzce, wstawię zdjęcia jakieś.
Póki co - dawno nie czułam się tak dobrze w mineralnym podkładzie (zwłaszcza, gdy moja cera zaczeła kaprysić i wszystko - od EDM, Aromaleigh poprzez Blushe, LaurEssa i Lumiere aż do EGM) leżało na mnie kiepsko.
A najlepszym potwierdzeniem jest chyba fakt, że usłyszałam dziś komplement od swojego TZ... Stwierdził, ze wyglądam bardzo ładnie i ... młodziutko (za to akurat mu się oberwało )
Czytając jedno z for o Lucy Minerals zauważyłam jedno - albo się te podkłady uwielbia, albo nie cierpi Ja w obecnej fazie testów zdecydowanie w stronę uwielbienia się kieruję
Edytowane przez cathy
Czas edycji: 2010-02-26 o 21:25
|
|
|