Hej dziewczyny, mało udzielam się na wizażu, ale potraficie dobrze doradzić, ew. powiedzieć, c o tym myślicie, więc i ja się pożalę.
Hm, a więc od początku.
rok temu dostałam się na studia, i znalazłam mieszkanie z dwoma chłopakami.
Jeden z nich, nazwijmy go X, rok starszy ode mnie, od razu mi się spodobał, i jak się później okazało, ja jemu również. We trójkę spędzaliśmy dużo czasu, poznawaliśmy się itd, ogólnie było fajnie. W tym czasie miałam jeszcze Tżeta, ale od jakiegoś czasu myślałam o zerwaniu z nim, ale to osobna historia. Byłam święcie przekonana, że X też kogoś ma, bo ciągle wracał d domu na weekend, często wychodził wieczorem i generalnie dość dużo czasu spędzał sam. Jednakże w okolicach świąt zaczęły pojawiać się jakieś półsłówka, sugestie, dwuznaczne wyrażenia- ogólnie rzecz biorąc zaczęło bardziej iskrzyć.
No i cóż, pewnego dnia, po wieczornych zakupach i oglądaniu jakiegoś głupiego filmu- wylądowaliśmy w łóżku. Ja wtedy byłam już sama, a pan X wcale dziewczyny, którą sobie ubzdurałam, nie miał.
Od tamtej pory jesteśmy parą
Tak, wiem że dla niektórych to zła kolejność, ale dla mnie seks zawsze był ważny. bardzo ważny
Tyle tytułem wstępu.
Do tej pory ani raz nie pokłóciliśmy się z TZ, chociaż minął już prawie rok. Generalnie jak w bajce- X ze mną sprząta, gotuje, zmywa naczynia, wychodziliśmy bardzo czesto, na mecz, do kina, opery, na spacer, na kolację- no generalnie bardzo dużo czasu spędzaliśmy razem, seks też był świetny.
I tak było aż do końca tych wakacji- które też spędziliśmy razem.
Z nowym semestrem, TŻ zaczął się bardzo dużo uczyć.
Powiecie, ze to dobrze ale.. zaczyna najczęściej zajęcia o 7.30, wraca do domu koło 17, 18. ja wieczorami mam najwięcej zajęć:/ wracam koło 21, a X już się wtedy uczy. posiedzimy razem 5 min, i tż uczy się dalej;] do 24, czasem do 1 w nocy:/ Jesteśmy na studiach inżynierskich w tym momencie, on na 3 roku, ja na 2, też mam naukę, nawet prawie takie same przedmioty, a nauka nie zajmuje mi aż tyle, mogę tylko dodać, że tż jest zdolny, tylko upiera się, że chce zdać wszystko w pierwszych terminach.
Mało tego, on uczy się cały dzień w weekendy. Potrafi wstać o 8, 9 i idzie sie uczyć. Ja rozumiem, że studia są ważne, mnie też zależy, ale mam wrażenie, że poszłam w odstawkę. Co prawda X jest czuły, całuje mnie, przytula, mówi, że kocha, ale to stało się jakieś takie mechaniczne.
Ostatnio złapałam też drożdżycę więc oboje się leczyliśmy, no i w czasie leczenia zdarzył nam się seks, ale to było 2 tygodnie temu!! Od tamtej pory tylko uprawialiśmy petting, a i tak ja musiałam to zainicjować.
Może przesadzam, ale przytoczę dwie sytuacje z ostatniego tygodnia.
We wtorek TŻ kończy zajęcia o 17.15, potem ten sam wykład ma druga cześć roku, i on na tym wykładzie został!! Bo sobie niedonotował zdania czy tam dwóch:/
I sytuacja z dziś. Ustawił budzik na 7 rano, chociaż zajęcia miał mieć od 11, bo mieli odwołane ćwiczenia z godziny 9. I wstał, bo powiedział, że pójdzie sprawdzić, czy rzeczywiście tych ćwiczeń nie ma.
Dwa tygodnie temu mnie przepraszał, że tyle się uczy, ja powiedziałam, że rozumem, ale że fajnie byłoby, żeby to jakoś rozgraniczyć, zgodził się, ale nic się nie zmieniło od tamtej pory.
Po prostu czuję sie jak w takim storetypowym małżeństwie, ze para ze sobą nie rozmawia, a jak kładzie się do łóżka, to tylko buziak i lulu, a seks raz w miesiącu.
Przesadzam?