2010-11-24, 09:27
|
#1503
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 9 069
|
Dot.: Włosy rozjaśniamy i o życiu gadamy -czesc IV
Mysia ale ja patrzę rownież na to, czy przy tz będę mogła sie czuc momentami jak ksieżniczka czy tylko jako robotnik
Bo nie wyobrażam sobie teraz np. bycia w ciaży i takiego zapie* za nim, no sorry... a sam fakt mojego zajścia to nie różdżka- nic nie zmieni, rozumiesz mnie chyba?
Polegać na nim bezwarunkowo nie moge- on mobilizuje się tylko w sytuacjach podbramkowych gdy musi- jak nie musi to zalezy jakie ma chęci
Nie zawsze staje po mojej stronie. Z reguły staje po stronie swojej matki- i wtedy zaczyna sie piekło. Chociaż nie powiem, jak w wakacje zjechała do pl to pierwszy raz stanął za mną, ale myśle ze tylko dlatego że ostro na mnie probowala jechac i wiedział ze jak nic nie zrobi to wsiądę w pks i tyle bedzie mnie widzial
Szacunek, docenienie- zalezy kiedy
Ostatnio cieszy nas coraz mniej rzeczy wspólnych, jakby każde z nas zaczęło zyć osobno. Malo czasu spedzamy we dwoje, dużo z osobami trzecimi.
Nie wiem, ja biorę to za kryzys chwilowy, już tak mieliśmy że potrzebowaliśmy oddechu od siebie bo widzieć sie codziennie bez 8h na dobę może byc męczące i tyle lat razem...
Sama nie wiem.
Ale ja nie jestem osobą burzącą o ręki wszystko, wolę przeczekać, pomyślec i podjąć decyzję.
Chyba że stanie sie coś co by go skreśliło dla mnie na zawsze.
|
|
|