A później będzie miała jeszcze gorzej bo będzie musiała oduczać RÓWNIEŻ od sypiania z mamusią. Na "lęki separacyjne" jest wiele metod. Np filmik z udziałem tatusia, zdjęcie nad łóżkiem, które razem z maluszkiem się całuje na dobranoc, bluzka pachnąca tatusiem. I wiele innych. Mój mąż jest kierowcą ciężarówki na trasach międzynarodowych, więc na ten temat wiem bardzo dużo.
Też tak kiedyś myślałam, kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko. Przez kilka tygodni nie spała, tylko ciągle płacz i płacz i płacz.. . Zrobiłam wszystkie badania, bo myślałam , że powodem może być jakaś infekcja, że coś ją boli.. A tymczasem ona po prostu wymuszała.. Zwrócił na to uwagę mój, a raczej jej pediatra, kiedy próbowała ją uspokoić w poczekalni przychodni (w nawiasie dodam ze najlepszy w mieście, bardzo ciężko się do niego umówić nawet prywatnie, takie ma wzięcie
) Wytłumaczył mi, że najgorsze dla poczucia bezpieczeństwa naszego dziecka jest niewyznaczanie granic i zasad. Dziecko będzie płakać dopóty dopóki się nie oduczy, że mama nie przychodzi na każde jego zawołanie. Oczywiście jeżeli nic go nie boli, nie ma mokro, czy zimno. Jeżeli się upewnimy, że wszystko jest ok "spokojnie" możemy naszego maluszka zostawić. Najgorsze co może być to przychodzenie an każde zawołanie. Tak się nie buduje poczucia bezpieczeństwa. Zrób może swojemu maluszkowi badania, może ma np zapalenie pęcherza. Jeśli nie, to zacznij wyznaczać granice.
---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:24 ----------
Jeżeli dalej nie będziesz sobie radzić z maluszkiem to proponuję, żebyś znalazła placówkę psychologiczną w swoim mieście i umówiła się na wizytę. Na pewno pomogą Ci znaleźć przyczynę oraz ją usunąć
Oczywiście jeżeli problem leży w główce
A jeżeli problemem jest karmienie nocne to pomocna może się okazać położna z Twojej przychodzi