[b0006]

Napisane przez Wizazanka492

booo6 a możesz podać skład tego mazidła , którym Twój brat wyleczył skórę? taka rada może okazać się istnym złotem dla tutejszych forumowiczów...

powiem uczciwie: nie wiem, nie ma już recepty, mazidło było robione i tanie. Był pod stałą opieką lekarza i na zasadzie: metoda prób i błędów. Przechodził antybiotyki (doustnie), potem było coś wzmacniającego, później seria mazideł. Niezbyt było widać poprawę, bo stale pojawiały się nowe wykwity skórne, a jak go bolały! Dodatkowo on miał to na plecach, zawsze prosił mnie bym go wysmarowała. Żal mi go było, bo człowiek starał się z tym walczyć, a to dość mocno się go trzymało.

Z perspektywy czasu on myśli, że wpływ na to miał basen. Trenował codziennie, a jak przestał od razu nastąpiła poprawa "wizualna", po czym kolejne mazidło i zaleczył. Od kilku lat ma spokój. Pozostało mu kilka plamek (takich sinych) na plecach, ale nic się z nimi nie dzieje.
Może u was też jest taki czynnik, który należy wyeliminować. On zaraził się na basenie i jak odstawił basen nastąpiła poprawa.

Jeśli idzie o mnie to też z basenem mam takie doświadczenie. Miałam nawracające drożdże, latałam non stop do ginekologa, leczyłam się i wracało. Aż kiedyś coś tak tknęło moją lekarkę i się pyta: chodzisz na basen? Musisz go ograniczyć. Jak zamieniłam basen na siłownię problem znikł. Uwielbiam pływać, ale niestety nie służył mi.