Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Bycie matką... :)
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2011-09-06, 16:33   #73
BajaderkowaBaba
Zakorzenienie
 
Avatar BajaderkowaBaba
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: z łodzi na samo dno
Wiadomości: 4 888
GG do BajaderkowaBaba
Dot.: Bycie matką... :)

Cytat:
Napisane przez Deede Pokaż wiadomość
Tu nie chodzi wcale o sam fakt posiadania (lub nie) dzieci. Tu chodzi o to, co mam w opisie..
Od początku do końca - jaki powód bycia w związku, taka jego jakość i trwałość. Dziecko może jedynie katalizować pewne reakcje.
Zgadzam się. Uważam, że samo dziecko to jest jakiś "test", który zaostrza temperament partnerów i wtedy się okazuje, czy ludzie ze sobą będą w stanie wytrzymać całe życie...



Cytat:
Napisane przez Jaatkaa85 Pokaż wiadomość
Dziękuję, szajajaba.

Myśle tez sobie, ze ludzie za bardzo sie zastanawiają nad tymi dziećmi. Jak z karierą, finansowo etc. Moja kariera, ani studia ani nic innego nie ucierpiało na tym, ze miałam dziecko i mam dzieci. Córke urodziłam bardzo wcześnie i była to oczywiscie ciaża nieplanowana - w wieku 18 lat. Było mi cieżko, ale wtedy o tym tak nie myślałam. Skonczyłam studia, mam dobrą pracę. Ponoć zmarnowałam sobie życie, ale ja tak nie uważam. Jestem dosyc specyficzna osobą, wcześniej byłam troche odludkiem, moze nawet socjopatką, córka troche "oswoiła mnie ze swiatem", przewrociła mi wszystko do góry nogami, z cały,mi konsekwencjami - dobrymi i złymi.
Drugie dziecko - juz planowane - owszem, musiałam wcześniej wrócic z wychowawczego, bo brakowalo nam kasy i nietstey - musiałam poswięcic troche dziecko - Wojtek straszliwie płakał na poczatku. Ale uwazam, ze i mnie, i jemu to się bardzo przydało, bo stał sie bardziej otwarty na świat, a ja sobie odetchnełam.

Co do znajomych - ja mam w wiekszości bezdzietnych i w sumie w ich towarzystwie czasami gadamy o moich dzieciach, ale to oni najcześciej się pytaja o rózne rzeczy.
Nie koleguję sie z wieloma mamai "z piaskownicy", bo w sumie o swoim macierzynstwie gadam tutaj, na forum, to mi wystarczy.


Ja jestem daleka od spedzania zycia tak, jak kreuja to media - całej otoczki singielstwa, planowania wszystkiego, zapinania na ostatni guzik. Oczywiście, nie potępiam nikogo jak tak postępuje w życiu i planuje sobie, zę dziecko bedzie wtedy a wtedy, w tym właśnie momencie kariery, ale zachowawczosć nie jest czescia mojego życia.
Fajna z Ciebie kobieta! W ogóle podziwiam takie podejście. Ja bym chyba z pięć razy umarła i zmartwychwstała, po wiadomości o ciąży... a mam 25 lat

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Buka Paskudna Pokaż wiadomość
Dziękuję za tę wypowiedź - podniosła mnie na duchu Często rozmawiając z dzieciatymi/ciężarnymi/lubiącymi dzieci znajomymi czułam się wybrakowana. No bo jak to? Jak można nie chcieć mieć dzieci? Słyszałam teksty: "jak zajdziesz w ciążę, to ci się zmieni". A ja przez cała ciążę myślę o płodzie właśnie płód, a nie dziecko (ale w rozmowach wystrzegam się tego określenia).
Na razie nie kocham Obcego w brzuchu - czuję troskę o jego zdrowie, prawidłowy rozwój itp. ale to nie miłość.

A propos instynktu ojcowskiego - niektórzy mężczyźni jednak go mają (jeśli przez instynkt rozumiemy przemożną chęć posiadania dzieci i naturalne łapanie kontaktu z dziećmi).
Mój partner jest tego świetnym przykładem - wszystkie znajome dzieci lgną do niego a on sam jest bardzo pro-dziecięcy
To mnie tez trochę pociesza - w razie gdybym okazała się ciapowatą, nieudolną matką, to zawsze będzie w miarę rozgarnięty ojciec
Ja usłyszałam opinie, mojej znajomej, która jest matką radosnej dwójki, że bardzo bała się porodu i nie czuła wielkiej miłości do swoich potomniastych. Ogólnie bardzo bała się, jak będzie wyglądała ich "współpraca" skoro nie czuje wielkiej pasji do ciąży... ale podobno po porodzie "olśniło ją". Nie od razu, ale z czasem zaczęła się rozkochiwać w bobasach.
Uszy do góry!
BajaderkowaBaba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując