Wróciłam z MACa... długo walczyłam, ale nic z tego
Przedsprzedaży nowej kolekcji nie ma i nie będzie, trzeba grzecznie czekać do eventu
Niestety troszkę mnie w MACu wycykali
i nie mogłam zrobić zdjęć całej kolekcji, towar po prostu totalnie nierozpakowany i tylko dzięki dobroci kilku MACowych Pań z ZT udało mi się sfotografować co nieco...
Tutaj fotorelacja
Jeśli chodzi o wrażenia ogólne to najlepsza zabawa była z rozpakowywania tych zestawów, trafiły w moje ręce jeszcze świeżutkie i czułam się w tamtej chwili jakbym odpakowywała prezenty wprost z pod choinki
Te zestawy są po prostu magiczne! Chyba najładniejsze opakowania jakie do tej pory w MACu zrobili, a już na pewno najładniejsze z dotychczasowych zimowych kolekcji.
Co do produktów, na pewno PP będą moje, mineralne cienie też mi się podobają, ładna czerwona szminka What a joy, mocno iskrzące brokatowe dazzleglassy... i przepiękne zestawy... nie mogli po prostu tego lepiej zrobić - biel + czerwień + iskrzące drobinki ... = efekt porażający, szczególnie jak się to wszystko widzi na raz z tymi pudełkami, kosmetyczkami... Najlepsze są chyba zestawy do ust, naprawdę przyjemna kolorystyka szczególnie w połączeniu perły, bieli z czerwienią. Zestawy cieni do powiek X 6 takie sobie jak dla mnie, jakby gorzej się nakładają niżeli pojedyncze sztuki z regularnej kolekcji
Zestawy pędzli bardzo fajnie wyglądają, a włosie pędzli wydaje się być całkiem dobrej jakości. Na razie to takie pierwsze wrażenie. W salonie miałam bardzo mało czasu gdyż w ZT jest po prostu ciasno, kręcili się klienci i sytuacja generalnie wymagała szybkiego ''załatwienia'' sprawy, ale jak znam życie jeszcze tam wrócę w listopadzie