[Sabbath]

Napisane przez vespertine_

Lubię Angela, chociaz z regoly nie podchodza mi zapachy słodkie. Chciałabym cos otulajacego, ciepłego, nie za słodkiego. Może to byc zapach jadalny. Moje ulubione perfumy to właśnie Angel. Nie lubię słodkiej Lolity, be delicious itd. Ostatnio spodobało mi się też crystal noir.

Opis w sumie idealnie do mnie pasuje.
Znawczynią się nie mienię, ale ponieważ podejrzewam, a przynajmniej dopuszczam pokrewieństwo nosów, wtrącę trzy grosze od siebie.
Kiedyś, dawno temu, w pięknych czasach, kiedy z perfumerii nie wycofano jeszcze większości ciekawych, korzennych zapachów bez wahania poleciłabym Ci Theoremę Fendi. Niestety, teraz to sobie mogę polecać...
Pewnie poleciłabym też Organzę Indecence, ale ups! ją też wycofali.

Nie smucąc dalej proponuję powąchanie Anbar Jesusa del Pozo, które w cenie przyzwoitej można ustrzelić na Allegro (po testach).
Jeśli mieszkasz w pobliżu Katowic lub Warszawy, przetestuj w douglasie Black Orchid Toma Forda: zawiesisty, lekko pralinowy, z paczulą.
Z zapachów eleganckich mogłaby zadowolić Cię nowa propozycja Chanel: No.19 Poudre. Choć tu ryzyko jest większe.

Jeszcze Poisony mi do głowy przyszły: Klasyczny w wersji femme fatale, Midnight nieco bardziej zdystansowany i Hypnotic - na słodko i ulepkowo trochę.