[elisek]

Zastanawiam się nad grupą docelową, o której myślała owa agencja reklamowa . Bo uderzać do wizażanek z namolną reklamą Nivea Visage Young to marny pomysł. To jakby pokazywać sprzątaczce (a takie porównanie przyszło mi do głowy, a co ), którym preparatem najlepiej wyczyści podłogę. Trochę to zabawne, chociażby ze względu na nasz KWC. Nie znam się na reklamie, ale wydaje mi się, że na obecnym jej etapie i poziomie świadomości klientów powinna być nieco bardziej inteligentna, żeby stała się też formą skuteczną. Bo jeśli dalej sądzi się, że inwazyjność, nachalność i jak największa liczba zaznajomionych z produktem osób = większa sprzedaż (bez względu na okoliczności przyrody ), to chyba jesteśmy jeszcze na poziomie kamienia łupanego w reklamie.
Poza tym co za dużo to niezdrowo
Wytrzymamy i nie kupimy (przynajmniej ja ).