[***luna]

Napisane przez kropka75

Moje dziecię ostatnio nie je prawie nic.
W sobotę zjadł dosłownie pół parówki, wczoraj mniej niż pół banana.

A do przedszkola nam trochę daleko jeszcze, 1,5 roku czasu.

A jak wyglada samo jedzenie ?
Siedzicie razem przy stole? Mały je sam czy go karmisz?

Aha przypomniało mi się. Ostatnio kupiłam zimniaczki w kształcie zwierzatek do pieczenia i marchewke w kształcie okienek (nie powiedziałam mu,że to marchewka). Pomogło.
Poza tym cały czas mu mowię, że jak będzie ladnie jadl to bedzie szybko biegał... Kiedyś męczyłam go piosenką witaminki (w przypływie desperacji)- nic nie pomogło.



Ja byłam niejadkiem. Takim właśnie, co mógł nie jeś prawie nic.
Plułam wszystkim prócz sera żółtego. Banan był za suchy, mięso zbyt miesne,pomarańcze miały skórkę,zupy fuj.
Wyrosłam z tego, ale trauma i uraz z dzieciństwa tego jak karmili mnie nasiłę została. Do dzis ryzu na słodko nie przełknę...