[dorcia 83]

A moje zdanie jest takie, mozecie sie z nim nie zgadzac:

Na poczatku tez nie moglam pojac jej zachowania, tego co zrobila i jak sie potem zachowala. Bardzo zle sie o niej i o tym wszystkim wyrazalam..

Ale teraz przyjzalam sie tej sprawie i zrozumialam.
Ona miala bardzo ciezkie dziecinstwo, nie byla kochana,napewno ponizana i wydaje mi sie, ze w szkole , wsrod znajomych tez nie bylo jej lekko z takim bagazem doswiadczen, z pietnem biednej rodziny z problemem alkoholowym.
Poznala chlopaka, ktory ja pokochal, zaszla w ciaze, potem urodzila coreczke i na tym skonczyla sie sielanka.
Tesciowa , matka Bartka wydaje mi sie ,ze mogla nia gardzic.
Pewnie jak byla w ciazy, to o nia dbala, "kochala", bo nosila pod sercem jej ukochana wnuczke.
Potem ,gdy mala przyszla na swiat, znow Kasia stala sie niewazna, pewnie byla krytykowana i odstawiona na drugi plan.
Wiedziala, ze Madzia jest ich oczkiem w glowie i gdy stal sie ten wypadek, przestraszyla sie.
Tak bardzo sie bala ,ze ja znienawidza, ze zrobila to co zrobila.
Dalej wszystko potoczylo sie torem porwania i znow Kasia miala wsparcie, ponownie wszyscy o nia dbali, kochali , czula sie wazna.
Jestem w stanie zrozumiec jej sytuacje, choc nie popieram.
Teraz dziewczyna jest w kompletnym dolku.
Widziala jak jej coreczka umiera .Trzymala w ramionach swoja niezyjaca corke!
Trafila do wiezienia za zabicie swojego dziecka, mimo iz to byl wypadek.
(wiadomo co sie dzieje w wiezieniach.., szczegolnie za takie rzeczy)
Ponad to tesciowie ja nienawidza, z rodzicami juz dawno miala kiepskie relacje, ludzie juz ja osadzili i ta dziewczyna niema teraz gdzie wrocic..

Jest mi jej zal i boje sie, ze moze tego wszystkiego nie wytrzymac.