2012-03-18, 13:04
|
#3483
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Wiadomości: 189
|
Dot.: Kuracje kwasowo-retinoidowe: opisy doświadczeń na własnej skórze!
Zdaję relację z pola bitwy.
Przypominam: zorac stosowany od początku stycznia b.r. przeciwzaskórnikowo (zaskórniki głównie zamknięte); acz działanie przeciwzmarszczkowe mile widziane.
Nie chcę zapeszać, ale chyba w końcu zaczyna być lepiej Może przyczynił się do tego krem z zsk z kwasem LHA, który zaczęłam stosować na zmianę z zorackiem. W każdym razie: nowych pryszczy brak, zaskórniki ostały się tylko przy zewnętrznych kącikach oczu (podejrzewam że zapycha mnie moja baza glicerynowo-silikonowa po prostu, muszę uważniej ją nakładać) i po bokach buzi, na dole, przy linii szczęki.
Co ciekawe, nawet jak nowy pryszcz ma ochotę wykiełkować (dwie gule chciały się przebić, jedna na szczęce z okazji okresu, druga przy nosie z okazji owulki) to nie dają rady! Zgrubienie znika samoistne po 2 dniach, nawet nie widać, że coś miało tam być (czuć tylko pod palcami).
Przebarwień powysypowych masa Skóra nadal nierówna, ale coraz gładsza. Zrzucę z siebie jeszcze kilka warstw skóry i powinno być dobrze (oby)! Modlę się, żeby to był już tylko koniec wysypu a nie jakiś fałszywy alarm
|
|
|