Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Piękna sylewetka do wakacji
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-03-27, 19:03   #237
fleur_deLys
Raczkowanie
 
Avatar fleur_deLys
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 125
Dot.: Piękna sylewetka do wakacji

Hello!

Primavery i S-Candall dzięki miło, że jednak nie przepadałam w tłumie.
Primavery wiem, że powinnam zwiększyć ilość posiłków i ich różnorodność, ale jakoś mi ostatnio nie wychodzi np. dzisiaj znowu przewaga węglowodanów; Przez długi czas miałam już wszystko pięknie wyregulowane i jadłam jak w zegarku pięć posiłków, każdy w odstępie 3 godzin, ale jakoś po traumie pracy nad mag, wszystko się znowu rozregulowało, zwłaszcza, że sypiam o dziwacznych porach, albo i wcale ;(
np. dzisiaj nie mogłam zasnąć wcale (zawsze tak mam przed ważnymi wydarzeniami, przed obroną pracy nawet oka nie zmrużyłam)
i moje menu wyglądało następująco, ubogo przyznaję, zwłaszcza, że latałam jak dziki osioł cały dzień z różnymi sprawami:

7 rano: 2 razowe naleśniki z twarożkiem, kawa z chudym mlekiem (widzę, że tu wszyscy też mają dylemat czy pić mleko? Ja powiem tak, jeżeli nie ma się problemów z tolerancją laktozy, to nie rezygnowałabym z niego, w mięsie i innych przetworzonych produktach są znacznie gorsze paskudztwa, a przecież nie sposób żywić się samymi warzywkami, zwłaszcza, że w nich też potrafią być i pestycydy i hormony :P Aczkolwiek mi trener zabraniał pić mleka- bo za dużo węgli prostych zawiera itp. ale ja mleko kocham i ciężko mi je odstawić)
- 11.00 sok multiwitaminowy bez cukru (energizer przed rozmową, remedium na spadek glikemii)
full pracy i brak czasu spowodował, że następny posiłek dopiero 0 14.40:
kanapka z 2 kromek chleba razowego, z plastrami mozzarelli chudej (polecam wersję light, ma tylko 3% tłuszczu a smakuje i kosztuje tyle, co normalna, która ma tłuszczu aż 20%!), z sałatą i pomidorem oraz mały grzeszek w postaci tyciego milki waya (to tylko 98 kcal, ale i tak mi wstyd)
- jak przyjechałam do domu po 16-tej, to padłam i obudziłam się dopiero teraz XD, zjadłam pomarańczę i popiłam szklanką mleka, na razie już nie mam apetytu- pewnie ze zmęczenia.
Ruchu miałam dziś sporo, bo postanowiłam wszędzie gdzie tylko można chodzić per pedes, tj. pieszo i zaliczyłam trasę od Dworca do Starego rynku i z powrotem, i tak dwa razy (jeżeli ktoś jest z Poznania, to orientuje się jaki to dystans, "kilometrowo", jak myślę będzie z 5 kilometrów, może nawet więcej), a że chodzę bardzo szybko to teraz nóg nie czuję.
Dziś mam zamiar zasnąć i obudzić się jutro o sensownej porze, więc może i menu będzie normalniejsze.
A propos: nie mam pomysłu na śniadania, Będąc na dziwnej diecie mojego trenera na śniadania jadałam albo omlet białkowy, albo koktajl białkowy, albo twaróg zmiksowany z odżywką białkową plus nieodłączna łyżka masła orzechowego bez cukru i soli, ale teraz jak o tym pomyślę, to aż mnie wstrząsa z obrzydzenia, brrrr. Owsianki gotować nie mogę (za wysoki indeks glikemiczny- choruję na hipoglikemię reaktywną), a na surowe ziarna jakoś nie mam ochoty :P
myślę nad płatkami z quinoa, jajecznicą, albo surówką z owoców i ziaren amarantusa. Czytałam też zachęcająco brzmiący artykuł o tym, że na śniadania nawet na diecie, można jeść "odchudzone" ciasta, ma to ponoć zapobiegać "skokom w bok" w ciągu reszty dnia. Hmmm... chyba wypróbuję, zwłaszcza, że po zmodyfikowaniu przepisu na tzw. strukturalne ciasteczka owsiane stworzyłam przepis na pyszny placek zawierający dokładnie tyle węglowodanów i protein ile trzeba na początku dnia Jeśli ktoś byłby zainteresowany mogę tu podać przepis
a właśnie, jaki jest Wasz stosunek do słodzików, używacie czy nie? Ja z racji tego, że nie mogę ani cukru, ani miodu używać, jak coś już muszę osłodzić daję słodzik, tylko czy to nie szkodliwe? Moja diabetolożka twierdzi, że słodzik jest zupełnie obojętny dla organizmu i że już bardziej szkodzi cukier, ale, hmmm, sama nie wiem, czy nie za dużo tej chemii? ostatnio upatrzyłam w sklepie ze zdrową żywnością stewię w proszku i chyba wypróbuję- zawsze coś naturalnego, a indeks glikemiczny ma zerowy i w odróżnieniu od syropu z agawy nie jest aż tak droga.
Uff, ale się rozpisałam!
Jutro na bank idę na rower, dzień przerwy i już się źle czuję. Myślę też nad skakanką, tylko nie wiem jak moje stawy to zniosą :/ o rany, to zabrzmiało jakbym miała sto lat :|
Miłego wieczoru!
fleur_deLys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując