heeej
wstyd się meldowac w tak rozkręconym nowym wątku. My się dalej bujamy z wagą, młoda waży 5900 a za 6 dni kończy 5 miesięcy. Byliśmy w Centrum Zdrowia Dziecka, miała pobrany wymaz z pupy, ale gastrolog powiedziała, że wygląda nie tak źle i są dzieci grubsze i szczuplejsze i w ogole sprawiała wrażenie : czego wy tu szukacie..
W weekend zaliczyliśmy z Natalką pierwszą trasę do Krakowa i do Rzeszowa, poszło nawet gładko, tylko nie zdążyliśmy nawet wyjechać z Warszawy a ta już kupę zrobiła ( poprawiła następną jeszcze w Kielcach
), no ale jakoś dojechaliśmy i wróciliśmy.
Wczoraj na rehabilitacji młoda znowu cyrki odstawiała, płakała, krzyczała, wrzeszczała i rehabilitantki się przejęły, bo wszystkie postępy zaczęły się cofac ;/
miała zrobione jakieś próby ( łącznie z trzymaniem tylko za nogi glową w dół) i wyszło nienajgorzej, ale generalnie niewiadomo co jej jest i znowu jesteśmy na etapie załatwiania lekarzy. Rehabilitantka miała jeszcze jeden pomysł i na razie go testuję : wchodzę z młodą do wanny pełnej dość ciepłej wody i siedzi ze mną zanurzona po szyję przez 10 minut aby się wyciszyć, bo pręży nam się niesamowicie ostatnio i wygina w łuk cały czas do tyłu.
Nie wiem co z nią jest, chciałabym żeby nam w końcu ktoś coś powiedział, albo żeby ją zbadali, nie rozumiem czemu nie można takiemu dziecku zrobić głupiego badania, nawet usg tylko każdy nas cały czas odsyła i każe obserwować
trochę brak mi sił na to wszystko, jeszcze w międzyczasie wykryliśmy u psa chorobę genetyczną. Coś ma z sierścią i sypie się z niego taki jakby łupież, miał robioną biopsję i kurcze musimy się leczyć bo jeszcze pies nam może wyłysieć.
No siwy dym po prostu z tym wszystkim i dlatego nawet nie mialam jak wejść do Was. ( co nie znaczy, że codziennie nie zastanawiałam sie co tam u Cioć wizażowych słychować
)
ps.
zaczęłam Was nadrabiać i czytam, że rozszerzacie diety dziabągów tylko ja zostałam przy karmieniu wyłącznie (.)(.)?