[sonea8]

Napisane przez MadSyndrome

Wiśniowa czerwień, za jakieś 2-3 godziny chwila prawdy coś mi się zdaje, że będą ciemniejsze niż myśle, byle nie prawie czarne

Oj.
Joanna...

Nie no, życzę powodzenia, a nawet i kciuki potrzymam, bo mam akurat wolną chwilę
Ja się na ichniej Porzeczkowej Czerwieni przejechałam mniej więcej tak, jak Arab pędzący do oazy i znajdujący tylko kolejny miraż - że tak pojadę metaforą ;p Farba bowiem "tuż po" wyglądało ok, może nieco rudawo, ale po pierwszym myciu pozostawiła wyblakłe kłaczki wyschnięte na wiór. I nigdy więcej.

Nauczyłam się po trzech latach z czerwienią na łbie, że: zdobyć ją trudno, utrzymać jeszcze trudniej, bez farby "pro" się u mnie nie obędzie... i tylko jedna jedyna Venita dała radę, chociaż... zaczęły mi lecieć włosy. Ponieważ nie farbowałam włosów od ponad miesiąca i tylko raz przeciągnęłam Venitą, więc albo ona winna, albo nie wiem, co.
Będę obserwować.