[exigi]

Napisane przez Ametys

Jeśli masz włosów mało to doczepianych nie będziesz potrzebowała też dużo, dobrze aby było ich ciut więcej, bo z doświadczenia wiem że wtedy zakrywają się "przejścia".
Koniecznie włosy doczepiane pocieniuj! wtedy cudnie zanika granica, inaczej nie osiągniesz na pewno tak naturalnego efektu.

Myślę że kitka Twojego brata wystarczy, ale nie widze ani jej ani Ciebie, więc na pewno musisz sama to określić, poprzykładaj kitke do swoich włosów zebranych w kuc i zobaczysz czy będzie ich tyle ile potrzeba, czy za mało a może za dużo

Aha ps. Koniecznie dobierz kolor włosów do swoich! (możesz je pofarbować czy delikatnie rozjaśnić, ponieważ są to włosy "dziewicze", choć dość delikatne bo męskie, dlatego na jeden raz możesz się skusić) ale musisz pamiętać o obfitym nawilżaniu takich włosów bo bardzo szybko zaczną się łamać.

Zważylam dzisiaj te herki i ważą dokładnie 78gram. To tak na marginesie jak je sobie doczepiłam jako kucyk to było ich dużo, tak akurat więc powinno byc ok, dzięki
a właśnie z tym cieniowaniem to myslałam, zeby przed doczepianiem się porządnie pocieniować, zeby mi się ładnie nowe włoski wtopiły, a potem jeszcze raz isc do fryzjera i nadac kształtu fryzurce, podciąć zniszczone końcówki, wycieniowac przy twarzy... ale wtedy to 2 razy łazenie i 2 razy płacenie.. Myslisz, że wystarczy raz, po doczepieniu?
nie wiedzialam, ze męskie wlosy inaczej reagują na farbowanie niz kobiece ) ale mi teraz zabiłaś ćwieka.. te włosy sa brazowe, a ja mam czerwone. co prawda taka przygaszona czerwień, ciemniejsza, stonowana, ale zawsze. czy jest w ogole szansa, ze wyjdzie mi z nich cos zblizonego do moich, po pierwszym farbowaniu? musialabym je najpierw troche rozjasnic, a potem zafarbowac. czy one to zniosa??
A gdybym się jednak podjęła farbowania, to jak to zrobić? Rozpuszczac ich chyba nie moge, bo by sie jeszcze pomieszaly.. a czy zwiazane w kucyku równomiernie mi się rozjaśnią/pofarbują? A moze uzyc tonera? ale to co 20 dni sie "tonerować" to majątek wydam na te wlosy. Co robic?
W ogóle to dziękuję Ci, Amethys, kochana, ze mnie prowadzisz za raczke przez ten nowy dla mnie swiat
A jeszcze ogólnie do wszystkich: kto słyszał o metodzie przedłużania "Brazilian Knot"? Polega ona na łączeniu naszych włosów z "nowymi" za pomocą gumeczki ciętej z metra, którą oplata się oba kosmyki, tworzac taką gumeczkowa tulejkę, że tak powiem, a na końcu związuje się to pare razy na supełek. Bardzo mnie to zainteresowało, bo efekt ponoć taki sam jak przy ringach czy keratynie, ale właśnie nie trzeba się męczyc ani z tą problematyczną keratyną (jak juz Amethys wspominałaś), ani z metalem we włosach. i nie trzeba nawet robić tych keratynowych sztyftów. co Wy na to? Miała to któras z Was? Jak wrażenia?
Pozdrawiam!!