[Wampierz]

Napisane przez lowe_krowe

Mam głupie pytanie... otóż jestem całkowitą ignorantka jeżeli chodzi o filtry. używam pokładu dermablend vichy który ma spf 11 i nigdy na lato w mieście nie uzylam żadnego filtru pod to, a moja cera jest aż wręcz obrzydlwie niebiesko blada ;> powinnam używać i tak, pomimo tego że kompletnie mnie to nie opala? Mam w chwili obecnej cere jak na mnie na 5, kwasów nie używam, nic zluszczajacego. Bo przejrzalam wasze wypowiedzi i jestem zszokowana: filtra 50 tki nie uzylam nigdy, 30 tka jest ok na plaże przy 30 stopniach ;D w sensie nie rozumiem waszego przerażenia, też się staram chronić ok, jestem bardziej blada niż opalona ale żeby aż tak?

Proste, u pewnych osób skutki wystawiania się na promieniowanie słoneczne są natychmiastowe - poparzenia, pęknięte naczynka, piegi i przebarwienia, niechciana opalenizna (potrafi być szczególnie irytująca u osób z jasną cerą bardzo szybko opalającą się na ciemno), nasilenie trądziku.

Poza tym, jak pisze chocolate_monster, przy stosowaniu pewnych kosmetyków lub leków zapobiegawczo powinno się używać filtrów.

Różnica między 30 a 50 jest tak naprawdę niewielka. Filtr w podkładzie potrafi działać bardzo dobrze i wystarczająco na co dzień - i właśnie widzisz skutki w postaci braku opalenizny. Nie musi być wysoki, jeśli się nie wystawiasz ciągle na słońce. A podkład nakłada się grubszą i równiejszą warstwą niż np. krem pielęgnacyjny.


Jeśli masz jasną karnację to i tak radziłabym używać zawsze czegoś z filtrem i nie opalać się, bo nawet jeśli cera jest na piątkę to skutki opalania potrafią nagle wyskoczyć w całej okazałości, najczęściej w wieku kiedy zaczynamy się martwić pierwszymi oznakami starzenia. Śliczna jasna cera potrafi bardzo szybko zwiędnąć.