2013-08-08, 20:02
|
#2204
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 251
|
Dot.: Matki emigrantki, czyli jak to się robi w UK - część VI
Cytat:
Napisane przez blonde_hair
Agencja czy nie, prawa pracownikow w ciazy sa takie same...
|
Tak się mówi...
Cytat:
Napisane przez Trele_Morele
Masz zrobiony risk assesment? Nie Đaj im sie, nie moga Cie teraz zwolnic
|
Oczywiście, że mogą...
Przypomnę moją historię - wprawdzie się to działo 3 lata temu, ale nie sądzę, żeby wiele się zmieniło.
Powiedziałam w pracy o ciąży (byłam agencyjna), nie od razu, ale też nie zwlekałam.
Prace miałam siedzącą, więc żadnych specjalnych wymagań nie miałam - ewentualnie czasem ktoś musiał na magazyn skoczyć po części, a że byłam przy pierwszym stanowisku, to momentami wypadało na mnie. Metal, więc ciężkie, a natargać się tego trzeba było na kilka kursów - nie chciałam dźwigać, przyznałam się.
Szef mało ze skóry nie wylazł żeby mnie zapewnić jak się cieszy, jak mi gratuluje i że mogę pracować u nich jak długo będę miała siły...
5 tygodni później już pracy nie miałam.
Tak się fajnie mówi - nie mogą Cię zwolnić. Kontaktowałam się wtedy z CAB i od razu mi powiedzieli, że skoro byłam pracownikiem agencyjnym, to mówi się trudno. I że mogą mi pomóc założyć sprawę w sądzie, ale od razu mi mówią, że jej nie wygram. Zresztą, czy potrzebowałam się targać po sądach w ciąży? Zdążyłabym urodzić zanim padłby wyrok...
A szef musiał doskonale o tym wiedzieć, bo (później się dowiedziałam) załatwił tak 3 przede mną i 2 po mnie...
Mam nadzieję, że kiedyś dostanie bolesnych i przewlekłych hemoroidów
Ach - agencja była tak samo miła jak szef na początku. Obiecali, że mi szybko znajdą kolejną pracę. Odezwali się gdy kończyłam 6 miesiąc z propozycją pracy, na przypomnienie, że jestem w ciąży i czy praca jest odpowiednia uznali, że zapomnieli o tym i że pracy jednak nie ma.
Nie wspomnę, że aż TŻ z awanturą musiał pójść, bo dzwonienie i proszenie (kilkukrotne) o ostatnie payslipy spotykało się z zerową reakcją.
|
|
|