Trądzik dręczy mnie od późnej podstawówki, a więc już duuużo lat. Najpierw była to taka wersja typowa dla okresu dojrzewania - czerwone krostki, zmiany ropne. Pamiętam, że cierpiałam okrutnie, bo rodzice nie pozwalali mi się malować w tak młodym wieku - dopiero pod koniec gimnazjum mogłam "legalnie" zakupić pierwszy podkład :P
W liceum trądzik się wyciszył, a parę lat później zaczęłam stosować antykoncepcję hormonalną, czym "dobiłam" ostatnie resztki niedoskonałości. Przez kilka lat nie miałam prawie żadnych większych problemów skórnych. W momencie, gdy ok. 2 lata temu odstawiłam tabletki to trądzik powrócił w zmienionej formie - teraz dręczą mnie przede wszystkim zaskórniki, zarówno otwarte jak i zamknięte
Od czasu do czasu robią mi się podskórne gule na brodzie. Generalnie mam "zainfekowaną" właśnie brodę i linię rzuchwy. Policzki raczej czyste, na czole też spokój (odpukać).
Chodzę do dermatologa, smaruję się Epiduo, staram się pilnować diety no i używam zestawu sprawdzonych kosmetyków. Obawiam się jednak, że dopiero tabletki anty pomogłyby całkowicie ale niestety doraźnie, bo wiecznie ich brać nie można