mam ich coraz bardziej dosyc
co z tego ze mam te upragnione 70cm, jak koka z tego nie idzie zrobic, ciezkie ze łeb urywa...moge robic wszelkie sploty czy kucyki, ale mam powoli dosyc. albo rozpuszczone...
moze mam zly czas to sie czepilam. wkur* mnie moj kolor, choc sama nei wiem czemu, moze zasugerowalam sie ze ost matka w pochmurna pogode wolala na mnie "ruda!" WTF???
nie wiem czy jej na oczy siadlo czy co, bo pytalam tz a on mowi ze chyba oszalala ze wcale nie mam rudych wlosow tylko naturalny popielaty blond i juz nie kur*sko białe tylko NATURALNE
ale widac to mnie zachwialo emocjonalnie na tyle, ze mam teraz mopa na łbie
spierze sie do swiat i tak, bo moje wlosy bardzo mocno nie lapia, ale zla jestem ze znow kombinuje z farbami i bedzie placz...
coraz czesciej mysle o czekoladowym brazie i bylby spokoj, kolor byly jednolity i kropka
tylko co zrobie jak uznam ze to nie to i chce moj blond?
i na tym stanelam...jestem tak obrazona na swoje kłaki ze ciagle chodze w kucyku
opinie mial bardzo dobre, poogladalam foty w necie i mial byc srebrzysty pewniak...ja nie wiem jak te panny robia zdjecia po farbie, ale moje sa zgnito-zielone a nie szaro-srebrzyste
alez jestem glupia...
jeszcze ty mnie dobijaj przepisami
a ja swiatecznie zjem kanapke z poledwica czy inna cienizna i zapije herbata, bo przeciez moj brzuch nie da mi spokoju
zabijcie mnie
do pieknosci stosujacych gencjane kiedykolwiek i teraz:
czy jak sie wymywa to do rozowego czy zostawia zielona poswiate?
najwyzej skoncze z wlosami zgnilo-fioletowymi