Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 +
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-04-24, 17:58   #20
malutka_czarna
Raczkowanie
 
Avatar malutka_czarna
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 68
Dot.: Jestem singielką, jest nas więcej :)? 25 +

Cytat:
Napisane przez lenkas_1 Pokaż wiadomość
Chętnie bym dołączyła, ale jestem dopiero 24+ (24 i niespełna miesiąc) przyjmiecie mnie?
Oczywiście ;-) Opowiadaj jak to się u Ciebie potoczyło Od dawna jesteś sama? Jak sobie radzisz? Pozdrawiam

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:48 ----------

Cytat:
Napisane przez Zgadzam Pokaż wiadomość
Singiel 20 paroletni, przystojny, pracownik administracji panstwowej, ogarnięty. Dlaczego wolny? Bo żadna mnie nie chcę bo moje dochody to około 1500 zł netto na miesiąc. Dla polek jestem dziadem i dla nich powinienem się już dawno powiesić z takim dochodem. Pasztety przemykają oko na mój dochód ale wolę byc sam niż wymiotować w łóżku. Szczery jestem sorry.
Singli też przyjmujemy. Jesteś pewny, że dziewczynom chodzi o to , że zarabiasz 1500 zł? A skąd każda wie ile zarabiasz?

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Cytat:
Napisane przez mroja Pokaż wiadomość
Witam, sama jestem 25+ i bez faceta

Miałam w swoim życiu tylko dwa roczne związki, a tak poza tym to chyba z milion krótkotrwałych znajomości z których nic nie wynikało, bo jak mi się facet podobał- on mnie nie chciał, jak ja faceta zlewałam- zrobiłby dla mnie wszystko. Czasem się zastanawiam czy ja w ogóle potrafię kochać... czy mnie ktoś może kochać?

Ci których pragnęłam i miałabym szansę się w nich zakochać na zabój- zawsze, na serio- zawsze mnie zlewali Miał ktoś coś podobnego?

Słyszę że jestem atrakacyjna, otwarta- stąd poznaje sporo nowych facetów- ale chyba nigdy nie traktują mnie poważnie. Nie wiem skąd to wynika... a bardzo chciałabym wiedzieć.
Czytałam nawet poradniki pseudopsychologiczne jak stworzyć udany związek, jak poznać miłość, jak go oczarować? i te pierdoły, ale jakoś na niewiele się zdają





Przechodziłam podobną katorgę, nawet w towarzystwie moich znajomych i przyjaciół. Obecnie każdy, dosłownie każdy w moim kręgu znajomychma chłopaka/narzeczonego lub męża, wszystkie imprezy w parach, na wakacje nie mam się z kim wybrać (co jest akurat dla mnie największą tragedią...jak singiel ma spędzić wakacje życia, szczególnie kobieta, która boi się sama podróżować- zresztą te pełne politowania spojrzenia "jedziesz sama????")...

Nie miałam też pracy, jak ktoś tu wspomina. 2 miesiące temu postawiłam wszystko na jedną kartę i wyjechałam na wolontariat za granicę, gdzie obracam się w towarzystwie samych singli, głównie 25+. I powiem, że dzięki nim nie myślę o moim stanie. W Polsce było to dla mnie niemożliwe, otaczało mnie to zewsząd (kult sparowania!), a tutaj, kiedy każdy jest wolny, o wiele mniej się zadręczam. I zawsze jest ktoś chętny na wyjście
Polecam dla niemających nic do stracenia...

Choć przychodzą dni kiedy muszę zmierzyć się z tą myślą. Co dalej?
Gratuluje odwagi.... Zazdroszczę. Gdzie Ty poznajesz tylu facetów i jak to robisz? Chyba często tak jest, że jak nam się ktoś podoba to ta druga osoba jest obojętna i na odwrót. Może trzeba być obojętnym wobec tych którzy nam się spodobają i wtedy sytuacja się odmieni ))? hehhe Żartuje oczywiście. Dalej jesteś za granicą?

Wiecie co w ogóle zauważyłam. Że mężczyźni lubią takie wyluzowane dziewczyny, uśmiechnięte. Mi tego czasem brakuje. Jestem zestresowana pracą, pracuje bardzo dużo i ciężko. W dodatku mam studia , pisze pracę magisterską... Nie żałuje tego, jestem zadowolona , że mam co robić w życiu, ale to sprawia, że jestem marudna , zmęczona... W zasadzie nie wychodzę nigdzie. Jak to zmienić? Właśnie szukam sposobu.

---------- Dopisano o 18:58 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Cytat:
Napisane przez esfira Pokaż wiadomość
też się zapisuję, między 25 a 30 i faceta brak. W sumie już się pogodziłam z myślą, że jestem sama, wiadomo, że byłoby fajnie kogoś poznać, ale widać nie bez powodu jestem sama Widać mam charakter odstraszający facetów, przecież tego nie zmienię.
Ostatniego chłopaka miałam dwa lata temu, ale tak naprawdę jedyny poważniejszy związek miałam w liceum (o ile wtedy można mieć poważne związki, ale sądzę, że ten mógł być poważny, gdyby nie okolicznosci, które nas rozdzieliły, na które nie mieliśmy wpływu)
Czasem jest trochę przykro, gdy np. koleżanka mnie poprosiła na świadka na jej ślubie, pewnie sobie nie zdawała sprawy, jak mi było przykro
Ahh te śluby, dokładnie. Jak człowiek jest sam to aż serce kłuje. Mnie czasem ogarnia taka myśl, że mi trochę wstyd. W końcu bez powodu nie jestem sama. Znam ten powód i mam zamiar nad sobą pracować. Chodzicie w ogóle na wesela..?
malutka_czarna jest offline Zgłoś do moderatora