Witajcie,
wychodzę za mąż w połowie sierpnia i chociaż mam wrażenie, że najważniejsze rzeczy mam już "ogarnięte" to niestety kompletnie pogubiłam się w gąszczu ogromu propozycji dodatków ślubnych
Nie mam zupełnie wizji "całości"
Do rzeczy:
Moja suknia to Nabla, model Mercedes (w załączniku). Kolor
śmietankowa biel.
Buty wybrałam w kolorze nude, delikatnie wpadającym w brudny róż (naprawdę delikatnie, byłam już na przymiarce z butami i wygląda to ok).
Nie czuję się dobrze w welonie, więc zdecyduję się chyba na ozdobę w stylu tej z załączniku.
O mnie:
niska, drobna, ciemne włosy (ciemniejsze niż na zdjęciu z ozdobą), długość włosów - do zapięcia stanika. Karnacja - raczej ciemna, do wakacji jeszcze podłapię trochę słońca, łatwo się opalam.
Moje wątpliwości:
1)
Biżuteria? Początkowo byłam przekonana, że chciałabym wystąpić w
złotych kolczykach, ale teraz nie jestem przekonana czy złoto będzie pasowało - zwłaszcza, że sukienka ma taki drobny paseczek z cyrkonii...
2)
Bukiet i kolor przewodni. Pierwotnie spodobał mi się pomysł bukietu z hortensji niebieskich (przykład na zdjęciu), gdzieniegdzie uzupełniony kwiatami w kolorze brudnego różu + paznokcie w takim samym kolorze. Na przymiarce sukni zostałam trochę odwiedziona od tego pomysłu, bo ponoć
ciepły odcień sukni będzie się kłócił z zimnym kolorem kwiatów Do tego rzeczywiście złote kolczyki do takiego zestawu chyba nijak by pasowały;/
I teraz nie wiem
Najłatwiej pewnie byłoby pójść w kolorki pastelowe, neutralne, ale ja zupełnie nie widzę się w takich kolorach, zdecydowanie korzystniej wyglądam w bardziej zdecydowanych odcieniach.
Myślałam, żeby ewentulanie kupić bardziej biżuteryjny grzebień do włosów (zamiast kwiatka) + drobne szafirowe kolczyki, tylko wtedy nie wiem co z welonem...
Plis, pomóżcie, został mi tylko miesiąc do wyboru koloru przewodniego