2014-09-17, 16:33
|
#13
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
|
Dot.: Koleżanka z pracy z piekła rodem...
Cytat:
Napisane przez Oh Stella_Stellah_huh
Dziś przyszła do mnie do pokoju "uzupełnić listę obecności". W ten felerny poniedziałek wpisała sobie obecność. Szefowa w delegacji zagranicznej. Jej syn zapytał, więc A. czy zamierza wypisać wniosek. Powiedziała, że nie bo ostatnio siedzi nawet do 19 i chce odebrać sobie te godziny... Pracujemy do 16tej i nie ma takiej możliwości aby skontrolować czy ona faktycznie zostaje tak długo, poza tym nikt jej nie każe robić nadgodzin. Nikt jej z niczym nie pogania i może zrobić swoje w godzinach pracy. Nikt (czytaj ja) nie wypomina jej notorycznych spóźnień o kilka godzin bez żadnego uprzedzenia tłumaczonych wciąż lekarzami i dentystami, gdy już się sypnie, że A. o 11tej jeszcze nie ma w pracy.
Co byście zrobili na moim miejscu? .
|
Na twoim miejscu, po pierwsze i najważniejsze, nie bawiłabym się w ostatnią sprawiedliwą i zastanawiała czy koleżanka odrobiła te godziny czy nie. Tą kwestię pozostawiłabym szefowej, która w końcu przejrzy na oczy lub, jeśli woli, będzie dalej udawać, że nic nie widzi i nie słyszy.
Po drugie - mam dość dobrą metodę na niezdyscyplinowanych pracowników. Wprowadzenie zasady wypełniania listy tego samego dnia, oczywiście z podaniem godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy. Jeśli ktoś nie pojawi się przez cały dzień - własnoręcznie wpisujesz nieobecność, do wyjaśnienia. Tak, żeby koleżanka nie mogła wpisać sobie obecności po 2 tygodniach, w ramach hurtowego uzupełniania listy.
Jak wygląda twoja relacja z szefową? Masz możliwość wprowadzenia zmian, które usprawniłyby twoją pracę? Mam na myśli - pogadanie z właścicielką o tym, że takie hurtowe uzupełnianie list obecności jest niewygodne i problematyczne i wolałabyś żeby poparła twój pomysł z codziennymi podpisami. Zapytaj też, czy dalej będziecie stosować poprzedni system, czy np. do ilu minut/godzin spóźnienia są tolerowane i zaliczane do czasu pracy. Może się zdziwi ale zwrócisz jej uwagę, że coś jest nie tak, bez podania nazwiska. I zaręczam ci, że syn właścicielki na pewno wspomni jej o zachowaniu koleżanki.
|
|
|