[K_cieciorka]

chimay, o tak... rosnące drzewka to też mordęga.
Tak, dobrze się czuję w kilku sprawdzonych podkładach, kilka przetestowanych też dobrze rokuje. Właściwie tylko Annabelle robi mi coś takiego. Chcę jeszcze spróbować ichniej wersji rozświetlającej i zobaczyć, jak będzie wyglądać. Rozczarowało mnie Earthnicity, bo jak sądzę właśnie to, co nazywasz truskawą, mimo, że na początku był efekt fotoszopa, ale właśnie ze względu na ten efekt ciężko mi się już poddać. BareFace też topornieje z czasem i wymaga odświeżenia w ciągu dnia.
Moim ulubieńcem jest jak dotąd Lily Lolo - czyli nic wymyślnego, ściąganego z zagranicy. Świetnie działa na mnie też Bare Minerals Matte, ale Light golden jest dla mnie za żółty, krycie nawet na mnie jest trochę za słabe, drogie to i ma Laurol Lysine. Natomiast efekt jest chyba najlepszy.