[Kleotka]

Bielenda rozbawiła mnie z samego rana. Ich odpowiedź na zawartość witaminy C:

"Nie możemy podawać takich danych . Szczegółowe procentowe receptury są tajemnicą firmy."

Dla mnie podejście co najmniej olewatorskie konsumenta, bo inne firmy nie ukrywają takich informacji. Zatem moja, ostatnia już w ich kierunku wypowiedź:

"W pewnym sensie mają Państwo rację, jednak z drugiej strony uważam, że konsument ma pełne prawo wiedzieć, jaka jest procentowa zawartość witaminy C w produkcie. Z bardzo prostego powodu - kwas askorbinowy jest substancją silnie podrażniającą i nie każdy może stosować stężenie 15%. Nie rozumiem zatem powodu do ukrywania tego, zwłaszcza, że inne koncerny informują o ilości witaminy C na etykietach. Jestem tylko konsumentem, nie mam zamiaru kraść receptury - w takim wypadku pytałabym również o zawartość innych składników. Proszę pomyśleć o tej kwestii, gdyż wiele osób nie kupi tego serum, nie wiedząc wcześniej, czy im nie zaszkodzi. Pozdrawiam."

I niech siedzą i myślą teraz