[201606291621]

Napisane przez dobrarada

No przecież napisała, że MYŚLI że ma borderline (pewnie dlatego, że to takie "modne" mieć jakieś fajnie nazywające się zaburzenie )
Co do tego złamanego serca, nie byłabym taka pewna. To, że ktoś jest nieśmiały i wrażliwy, nie znaczy, że głupi. Równie dobrze taki chłopak może świetnie grać i pozwolić się uwieść...

Ale napisała również, że chodzi na terapie. Dlatego zapytałam czy po prostu nie jest pewna czy to ma (osoby chore często uważają, że są zdrowe i im nic nie dolega) czy skoro "coś jest nie tak" to uznała, że akurat to ma.

Znałam osobę ze zdiagnozowanym bpd. Potrafiła doprowadzić na dno nawet pewnego siebie faceta. Zakompleksiony i wrażliwy (a takich najczęściej uczepiają się te zaburzone osoby) nie ma praktycznie żadnych szans. Zakładam, że osąd jest prawdziwy, bo raczej nie ma sensu tu się bawić w żadne domniemania i tworzenie miliona teorii
Takie osoby niszczą bliskich, którzy po latach sami często wymagają terapii. Wiem, bo znam sytuację z obu stron. Nie mówiąc już o tym, że to nie ma NIC wspólnego z głupotą.


Chociaż wątek faktycznie wygląda jakby autorka wmówiła sobie bycie borderline, chcąc być femme fatale