[201608040942]

Napisane przez chimay

Bo żyję na walizkach i nie wyobrażam sobie tachać tego majdanu i zamawiać jednej pierdoły na adres koło szwajcarskiej granicy, jak za tydzień mogę być wysłana pod inny adres, do innego landu. Poza tym mnie to już nie interesuje, a ciągłe problemy z wytrącaniem się salicyla z toniku i peelingu przelały czarę goryczy.



Ponieważ to są produkty z malutką ilością BHA. Cenowo też nie są najkorzystniejsze (32 euro za tonik).
W ogóle nie będzie chyba niespodzianką, jak napiszę, że w kwestii kwasów Niemcy także mnie bardzo rozczarowały Na forum i na blogach chwalą polskich producentów, Pharmaceris, Bielendę, Iwostin i trudno się dziwić.
No ale w ubiegłym roku udało im się wprowadzić aż DWA płyny micelarne do sklepów, to może za parę lat się zorientują, że da się zrobić lekko złuszczający produkt do użytku domowego

Nie o to mi chodzilo. Twoj wpis, do ktorego sie odnioslam, zrozumialam tak, ze nie oplaca ci sie z PL zamawiac , a moja odpowiedz miala ci dac do zrozumienia, ze tutaj tez sa sklepy dla mieszaczy i nie trzeba z PL zamawiac

Co do Pauli, to 2% BHA to malo? Fakt jest, ze z moja wiedza pod tym wzgledem zatrzymalam sie pare lat temu, moze sa nowe wiesci na tym polu , ale wtedy 2% to juz bylo duzo, albo wystarczajaco. te 2% BHA to mialo dzialanie jak chyba cos ok 10% AHA albo ciut wiecej. Nie pamietam juz.
Produkty juz wtedy byly drogie i nawet w EU nie dostepne, az powstal europejski sklep i nie trzeba bylo kombinowac ze sprowadzaniem z za wielkiem wody.
Mialam raz jej lotion, ale pozniej wolalam jednak robic tonik i maseczke z aspiryny. taniej i tak samo skuteczne, a chyba nawet lepiej, bo pamietam ze mialam od kolezanki inny rodzaj, nie pamietam czy to byla ta tresciwsza wersja czy ta druga i dzialalo swietnie, ja sama skusilam sie na inna wersje tez z 2% bo skladowo miala byc lepsza i mnie produkt zapychal. zamiast oczyszczac pory nosa to moje zaskorniki sie powiekszaly i bylo im bardzo dobrze ale wtedy nie bylo duzego wyboru, teraz jest wiecej produktow.
No i ja juz jestem w takim momencie mojego zycia, ze wole jeden produkt, a drozszy jesli mi pasuje, niz cala polka, a na koncu nie uzywam nic i wtedy naprawde to drogo jest