A gdzieś można przeczytać sam ten projekt bez dziennikarskich komentarzy? Bo np. o tym zakazie badań, to pierwsze słyszę (to by było strasznie bez sensu, bo przecież takie badania wykrywają też wady wrodzone, które można leczyć i dzięki temu uratować dziecku życie).
Co do aborcji w tych przypadkach, to mam mieszane uczucia... ale żeby wprowadzić jakieś ograniczenia, to na pewno trzeba by zmienić wiele rzeczy w naszym prawie.
W przypadku gwałtu, najrozsądniejszym wyjściem byłoby żeby lekarz podczas obdukcji sam informował o możliwości przyjęcia tabletki "po" - o ile oczywiście kobieta zgłosi się na policję od razu. Jeśli z powodu szoku zgłosi się później, to zostaje już jednak tylko aborcja... chociaż ja osobiście skróciłabym czas, do którego można jej dokonać (z tego co kojarzę, teraz jest to chyba aż 12. tydzień).
W przypadku wad genetycznych, to na pewno diametralnie musiałaby się zmienić kwestia zasiłków i ogólnie pomocy rodzinom z dziećmi niepełnosprawnymi. Bo na razie wielu ludzi po prostu nie stać na opiekę nad chorym dzieckiem.
Mój mąż ostatnio gadał z babeczką bodajże ze Szwecji (albo Norwegii, już nie pamiętam). Opowiadała, że u nich, jak rodzi się niepełnosprawne dziecko, to obydwoje rodzice dostają zasiłki w wysokości normalnych pensji - bo państwo wie, że nie da się opiekować bardzo chorym dzieckiem i jednocześnie pracować, a nie chce też "skazywać" tylko jednego rodzica na tę opiekę.
U nas wprowadzenie zakazu aborcji w takim przypadku, na pewno poskutkowałoby wzrostem niechcianych i porzucanych chorych dzieciaczków
Co do przypadków zagrożenia życia, to dla mnie logiczne jest, że jeśli nie da się uratować dwóch osób, to ratuje się tę, która ma większe szanse na przeżycie. Więc wiadomo, że w pierwszej połowie ciąży, to zawsze będzie matka, bo dziecko nie ma szans na przeżycie poza jej ciałem. W bardziej zaawansowanej ciąży, to już nie zawsze jest takie oczywiste, więc tutaj wymagałoby to diagnozy jakichś naprawdę dobrych specjalistów.