Cześć, ja już w domu. Majówkę uważam za udaną, pogoda dopisała, piwo jak zawsze świetne, odkryłam pyszne lody i najważniejsze - super towarzystwo, czyli mój mąż
. Trochę w pensjonacie było zgrzytów, ale to drobiazg.
Opłaciłam już wszystkie zamówienia poczynione podczas pobytu w Pradze. Myślałam, że zaoszczędzę
, a tu figa, ale wszystkiemu winien TŻ. Nie trafiały do niego żadne argument
y, że mam podobne albo że to zapas, że chcę przetestować, że mi się podoba. On cały czas tylko kup sobie i kup sobie, to co ja biedna miałam robić - kupiłam
.
za wszystki zakupy i udane majówki,
dla wszystkich smutnych i
, żeby był lepiej.