Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zauroczyłam się, a mam dziecko...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2016-09-19, 16:55   #7
pinkpeony
Przyczajenie
 
Avatar pinkpeony
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 21
Dot.: Zauroczyłam się, a mam dziecko...

Cytat:
Napisane przez zielonyogorek27 Pokaż wiadomość
Muszę się wygadać, bo zwariuję.

Poznaliśmy sie przez Internet, niedaleko po tym, gdy urodzilam dziecko i potrzebowałam pomocy. On mi tę pomoc dał, moja natenczas najlepsza przyjaciółka go o to poprosiła. Tak zaczęła się nasza znajomość.

Pisaliśmy ze sobą regularnie, zaczelam go traktować jak najlepszego przyjaciela i zwierzałam się ze wszystkiego, z problemów ze zdrowiem, ze związkiem, mam wrażenie, ze wie o mnie wszystko.

Jakies kilka miesięcy temu, gdy mój związek legl w gruzach, zdalam sobie sprawę z tego, że on jest jedynym facetem, z który mogłabym się dogadać na dluzej - mamy wspólne pasje, on jest bardzo empatycznym, dobrym, wykształconym człowiekiem, zwyczajnie urzekło mnie to. Jest kompletnie inny niż ojciec mojego dziecka.

Jakiś czas temu spotkaliśmy się, na chwilę, wracałam akurat z podróży i mlalam wolną chwilę w drodze powrotnej do domu. Gdy juz ruszylam dalej, rozpłakałam sie jak male dziecko, bo zdałam sobie sprawę z tego, że nie jest mi obojętny i że gdyby tylko chciał, rzuciłabym wszystko w cholerę i pojechala do niego. Dzieli nas 700 km, oboje mamy niedomknięte sprawy, ja w dodatku mam dziecko...

Nie wiem, co z tym dalej zrobić. On wie, że mi zalezy, czasem mam wrażenie, że jemu też, ale jak sam stwierdził - ma po swoich doświadczeniach traumę i łatwo się wycofuje, nie chce mi nic obiecywać w tym chaosie który ma w głowie, że nie chce nasmiecic i wyjść. Tylko, ze ten temat wraca jak bumerang, od kilku miesięcy i ja nadal nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić. Widzę, że nie chce mnie skrzywdzić, bo wie, jakie piekło mam za sobą, a on tez nie za bardzo wie, co ma zrobić ze swoim życiem, przede wszystkim zawodowym - być może wyjedzie z kraju...

Jestem prawie pewna, ze nie ukrywa żadnej zony, dzieci, czy innych niewygodnych rzeczy.

Wiem, ze opisałam to wszystko w wielkim skrócie i po łebkach, widzę, że z opisu wygląda to nieciekawie, jesli macie jakies pytania to chetnie odpowiem. Tylko powiedzcie proszę. - czy ja mam spasować i czekać na jego krok, czy ryzykować przyjaźń i zażądać konkretów?

Wiem, że mu się podobam i że mnie lubi, zawsze traktuje mnie z szacunkiem, tylko... no właśnie, co dalej?

Dodam, ze jest kilkanaście lat starszy ode mnie...



Pomóżcie jakkolwiek, proszę.

Może po prostu wylać sobie kubel zimnej wody na głowę i zadbac o swój dom, dziecko i... jego ojca? Tylko ze ja do niego chyba juz nic nie czuję, a mieszkamy razem tylko dla pozorów...
Czekaj... a jesteś nadal w związku z ojcem swojego dziecka, czy to już przeszłość? To najważniejsze.
Po drugie, wiesz jak to chyba jest przez internet...? Sama przeszłam raz wielkie rozczarowanie i 2 lata się nie mogłam po tym pozbierać, tak okrutnie mnie facet rozkochał i oszukał Ale to stare dzieje... W każdym razie, trzeba się liczyć z tym, że przez internet nie każdy zawsze jest sobą i nie każdy jest w 100% szczery. Nawet będąc z kimś w związku, nie od razu ma się pewność, że zna się tą drugą osobę... A jeśli masz dziecko to Tobie i jemu nie są potrzebne takie przeżycia... Dlatego jeśli sprawa między Twoim facetem jest zamknięta, a chcesz brnąć w związek z facetem z internetu to najpierw wybadaj sytuacje, jakie są jego intencje czy oczekuje od Ciebie wieczornej rozmowy podczas nudnego wieczoru, czy lubi Cię i chciałby coś stworzyć. Musisz także być trochę niedostępna, a nie podawać siebie na tacy... Bo faceci lubią zdobywać, jak to nie raz słyszałam. Moim zdaniem, jego tłumaczenia to wymówki... Moim zdaniem powinnaś spasować i poczekać na ruch z jego strony... Ahaaaa, przepraszam kochana... dopiero teraz doczytałam końcówkę wiadomości? Czyli nadal jesteś z ojcem swojego dziecka?Jak pewnie wiesz, miłość trzeba pielęgnować i powiem Ci szczerze, że mi także nie raz się wydawało, że nic nie czuję do faceta. A jak przychodziły chwilę, w których nasz związek wisiał na włosku byłam jak niczego nigdy. Może porozmawiaj z nim szczerze o waszym związku? I daj mu czas, jeśli nic się nie zmieni, to nie warto
pinkpeony jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując