2016-09-22, 18:53
|
#3722
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 2 566
|
Dot.: Kremy BB i kosmetyki azjatyckie cz. V
Cytat:
Napisane przez sylvia_doll
Szczęściara!! Ja niby dużo nie muszę ukrywać, ale bez podkładu czuję się... jak bez soczewek.
Mhm, rozumiem. Nie będę ryzykować.
A czy Missha też Ci się ważyła? Tak pytam, bo zaczęłam brać ją pod uwagę - chyba wersję Signature Real Complete, bo jest bardziej żółta.
To dopasowywanie się indywidualnie do każdej cery w sumie jest w założeniu kremów BB więc nie powinno dziwić to co napisałaś, ale jednak - dość zaskakujące są nasze spostrzeżenia co do jasności.
Dziękuję za opinię Twoją! A jak myślisz, w Misshy byłby za ciemny dla mnie? Obawiam się najbardziej tego, czy nie okaże się zbyt pomarańczowy, a za mało żółty.
W najgorszym wypadku mogłabym mieszać Skin79 orange z tą Missha 27 - ale ja na to czasu nie mam, wolę mieszać półprodukty ze sobą, to przynajmniej ma efekty odżywiające buźkę a tu tylko tapetowanie
|
jaka masz cerę w ogóle, czego od bb oczekujesz? Bo Missha jest tłustawa, Skin Orange jest cięższy w rozprowadzaniu, taki tynkowaty wręcz, trzeba dobrze go wklepać w skórę, Missha bardziej kremowa, śliska kolory od #13-23 są beżowe(i różowe) bez grama żółci. Missha do skóry tłustej może być za ciężka.
tu jeszcze porównanie Misshy i Lioele:
http://prettycuteblog.blogspot.com/2...lioele-bb.html
Edytowane przez iamsolucky
Czas edycji: 2016-09-22 o 18:58
|
|
|