[I am Rock]

Napisane przez Lunnka

Hey,

Ostatnio w głowie mam tylko jedną myśl i szukam porady. Od kilku dni spotykam się z pewnym chłopakiem. Jest naprawdę ok pod prawie każdym względem...właśnie...praw ie. Jest on prawiczkiem - a raczej do niedawna był. Pomijając wszystkie problemy przed spowodowane głównie jego stresem muszę stwierdzić, że jestem bardzo rozczarowana. Nawet nie wiem czy to "30 sekund" nie trwało trochę krócej. Średnio go czułam...prawdę mówiąc prawie w ogóle chociaż jestem bardzo "ciasna".

I teraz moje pytanie. Czy z czasem będzie dłużej? Jakoś nie kręci mnie bycie "męczennicą" i poświęcanie się dla niego. Też chciałabym czerpać z tego jakąś przyjemność. Nie wiem też czemu, ale często czuję się jak jego nauczycielka - nie wie, że gdy nie jestem zbyt mokra to wpychanie swojego penisa na siłę to zły pomysł, itp. A na dodatek rozmiar jego penisa nie zachwyca.

Już wcześniej pisałam o pocałunkach z nim. Myślałam, że będzie jakoś "magicznie"?? lub coś w tym rodzaju. Bo naprawdę jest on wyjątkowy pod wieloma względami. Chciałam zobaczyć jak to się rozwinie dalej...teraz tego żałuję. Czemu wszyscy próbują wmówić mi jakie to świetne uczucie kochać, uprawiać seks z tą osobą...gdzie te dreszcze ekscytacji przy pocałunkach i pieszczotach ja się pytam? Czuję się perfidnie oszukana przez życie. Bo z każdym poprzednim było podobnie. Czy to minie?

Halo! Przecież w poprzednim wątku parę osób napisało ci, że skoro całowanie się z tym chłopakiem nie robi na tobie wrażenia, to może to nie ten?
Wtedy stwierdziłaś, że będziesz spotykać się z nim wyłącznie na seks.
Jak widać i to nie wypaliło.
Czemu tak desperacko się go trzymasz?