[ajah]

Napisane przez mawik0

Od dłuższego czasu męczy mnie sytuacja, jaka miała miejsce, gdy byliśmy u znajomych. Ich synek zachowywał się niegrzecznie, więc jego tatuś przy nas wstawił go do kąta i dał mu klapsa.
Dla mnie bicie dziecka jest absolutnie niedopuszczalne. Jestem cholerykiem z natury, ale nigdy nie przyszło mi do głowy użyć przemocy. Po prostu organicznie jestem na nie. Trudno to nawet nazwać poglądami na wychowywanie, bo ja sobie tego po prostu nie wyobrażam. Mężowi mówiłam o tym od początku - że nigdy się nie zgodzę, aby nasze dzieci były bite. Tak samo uprzedziłam dziadków - kategorycznie nie wolno i już. Na szczęście wszyscy mamy takie same podejście.
I teraz przychodzi taka sytuacja. Dzieciak - nie mój, ale jednak dziecko - dostaje klapsa. We mnie wewnętrznie się gotuje, ale nie wiem jak zareagować. Atmosfera i tak nieprzyjemna, bo dzieciak nabroił, jego ojciec jest wściekły, a ja miałabym mu jeszcze zwracać uwagę. Tym bardziej, że prawie wszyscy rodzice "uwielbiają" jak ktoś z boku im prawi morały.
Chętnie więc posłucham jakie macie pomysły na taką sytuację.

Wyszłabym z tego spotkania i nie pewnie nie utrzymywałabym kontaktu.
Jeśli zwróciłabym uwagę na spokojnie, nie jak facet się gotuje.