[clementysia]

Napisane przez chimay

Ja mam na kabel, Oral-b, z okragłą główką, drugi już model. Pierwszy był najprostszy i najtańszy, wytrzymał jakieś 5 lat. Obecny ma bajer w postaci timera tzn robi postoj na jakąś sekundę po upłynięciu 30 sekund oraz na dwie po upłynięciu 2 minut. Trzymam szczoteczkę zawsze na ładowarce, więc nie muszę myśleć o ładowaniu, no i tak jest stabilniej. Wiem, że nie eko.
Do zwykłej szczoteczki bym nie wróciła.
Od lat marzę o irygatorze do przestrzeni międzyzębowych, ale najpierw nie miałam jak go pogodzić z zyciem na walizkach, a teraz nie mam miejsca w łazience, a trochę to urządzenie jednak zajmuje, zaś te bezkablowe mają kiepskie opinie.

Ja też już nie umiem wrócić do manualnej szczoteczki, mam potem wrażenie, że zęby są jakieś takie niedomyte, a dwa to chyba z lenistwa, bo jednak taka elektryczna prawie sama myje, nie muszę tyle machać ręką. Szczególnie rano mi się to przydaje, bo przez pierwsze dwie godziny po wstaniu jeszcze lunatykuję Co do irygatora, to wiem o jakie Ci chodzi, faktycznie one wyglądają, jakby miały zająć całą półkę w łazience Ja mam taki mały, który ma akumulator z ładowarką, ale nie ma takiego wielkiego stojaka i jest ogólnie zgrabny, więc polecam, stan dziąseł mi się poprawił.