Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - On się oświadczył, a ja nie wiem ...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-08-26, 11:51   #1
Natiiza
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-08
Wiadomości: 9
Post

On się oświadczył, a ja nie wiem ...


Jestem w kropce. Jestem z moim B. już 3lata, a znamy się kilka dobrych lat dłużej.. do tej pory żyło nam się jak normalnej parze, wzloty i upadki, ale ogółem ok. Obydwoje jesteśmy dorosli, on pracuje, ja po studiach więc też będę pracy szukać, ale każdy mieszka w swoim domu rodzinnym.
Zdecydowałam się na związek z nim z rozsądku, jakkolwiek to brzmi. Po burzliwych związkach szukałam takiej jakby spokojnej przystani, a wiedziałam, że B. coś takiego mi zapewni. No i tak też było. Odpowiadał mi charakterem, ponieważ sam wygląd nie był 'moim typem', ale starałam i staram się dalej przekonać, że ten wymarzony wygląd to nie wszystko. Czułam, że predzej czy pozniej, bedzie chcial mi sie oswiadczyc, jednak... nie myslalam, ze stanie się to pare dni temu. Zdarzało sie na ten temat nam dyskutowac i probowalam mu zaznaczyc, ze to jeszcze nie ten moment na zareczyny, ja bez pracy itd. a w koncu za cos to wesele zrobic trzeba. Szczerze wierzylam, ze jest tego swiadom a jednak... Coz, same zareczyny nie byly tym "najpiekniejszym dniem" bo nie czuje ze to byl dobry czas na cos takiego, mimo ze B. uwaza inaczej. I co śmieszniejsze, moje pierwsze slowo nie bylo 'tak' a iles razy nie. Chcialam po prostu zeby jednak jeszcze sobie to odpuścił, nie wiem.. jakis czas, dopoki jakos ja zaczne na siebie zarabiać i będzie mialo to 'ręce i nogi'. Po za tym, ja jeszcze nie czulam potrzeby zaręczyn. Jednak chyba tego B. nie załapał i stwierdził, że jeśli nie chce pierscionka to i jego w ogóle nie i że tym samym kończe nasz związek. I tym samym..ja wzielam ten pierścionek, bo z kolei nie chodziło mi o koniec związku.
No i niby jestem narzeczoną od paru dni.. a pierścionka dalej nie nosze, bo jeszcze rodzicom się "nie chwaliłam" nawet nie wiem do końca jak to zrobić, znając ich ciężki charakter. A ja sama w sobie? jestem zagubiona.. powinnam się cieszyć, unosić 5cm na ziemią.. a tu jest na odwrót. Zle sie z tym jakos czuje, momentami mam łzy w oczy z powodu tej sytuacji, z drugiej strony obojętność ale brak tej euforii.. Co ja mam ze sobą zrobić? Może nie powinnam się jednak zaręczać, albo powinnam walczyć o to żeby pozytywnie mysleć mimo wszystko??
Natiiza jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując