Nie wiem, jakos... Troche boje sie tu wypowiadac (na wizazu)
Jestem jeszcze nowa... Czytam i czytam i wciaz nie wiem, co moze mnie tu spotkac...
A poniewaz kazdy moj post to jakas historyjka z mojego zycia, to czas na kolejna:
znow kolonie - tylko ja z pokoju spalam w koszuli nocnej. Moje luzko stalo pod oknem, przy jego nogach bylo wyjscie na balkon. Obudzilam sie w srodku nocy. W nogach mojego luzka stala dziewczyna z dlugimi, czarnymi wlosami, w dlugiej koszuli nocnej. Wpatrywala sie w drzwi balkonowe. Po chwili spojrzala sie na mnie. Taki smutny wzrok. Taki... wyrazajacy samotnosc, prosbe o pomoc...
Chcialam sie odezwac, ale bylam zbyt przerazona, narzucilam koldre na glowe... odczekalam pewnie parenascie sekund, parenascie oddechow, odchylilam koldre - nadal tam stala. Nie umiem spac z koldra na glowie, dusze sie wtedy, wiec nie chowalam sie powtornie, tylko zamknelam oczy i modlilam sie o sen. Zasnelam. Rano przeprowadzilam dochodzenie, zadna z dziewczyn z pokoju nie spala w koszuli nocnej, wszystkie w pizamach. A drzwi od pokoju byly na noc zamkniete na klucz. Od wewnatrz. Zamykalysmy sie, zeby sie uchronic od zartow chlopcow.
PS: sorki, jesli w moich postach pojawia sie jakies bledy ort... przepraszam, wiem, na forum nie wolno zglaszac tego publicznie, ale jesli ktos napisze mi PW z moim bledem - chetnie sie poprawie