[Olivv97]

Hej kobietki Piszę z pewnym problemem. Poznalam we wrzesniu chlopaka, wszystko bylo super pięknie, jesteśmy parą. Niestety od dwóch tygodni jest...dziwnie. Mam wrażenie, że dystansuje się ode mnie, rzadziej pisze, dzwonic to już w ogóle nie dzwoni. W pewnien dzień zapytałam się prosto z mostu co się stało, bo widzę, że coś jest nie tak i że coś się wypaliło z jego strony, powiedziałam też, ze jeżeli nie chce tego ciągnąć i daje mi znaki, to niech się nie boi i nie dusi tego w sobie - usłyszałam, że wszystko jest w porządku,że mnie kocha i że teraz ma mniej czasu (chociaż ja wiem jak wyglądają jego dni i na 100% znalazłby czas by się spotkać lub zadzwonić). Mimo tego ograniczonego kontaktu byłmiły, napisał raz na jakiś czas coś miłego, nastomiast od trzech dni zapadł się pod ziemię... Ostatnio to ja proponowałam spotkania i pisałam, więc stwierdziłam, że ja się teraz pierwsza nie odezwę no bo dlaczego teraz ciągle ja mam to robić? I teraz przejdźmy do sedna - jest taka teoria, że facet czasami się od nas odsuwa, nie chce się spotykać i dystansuje żeby uciec do swojej ''jaskini'' (teoria sprężynki ) czy myślicie, że to może być to? Czy raczej już mu nie zależy? Nie napastuje go wiadomościami i telefonami co się dzieje, żeby właśnie nie pogorszyć sprawy. Myślicie, że on chce odetchnąć czy daje mi znaki, że to koniec?