[lwia paszcza]

Napisane przez chimay

Chyba u Grety czytałam, że większą krzywdę robi się sobie ubierając się w niewłaściwie do swojego typu niż nosząc niewłaściwe kolory. Wydaje mi się, że to prawda, bo jak obserwuję ludzi z mojego otoczenia, to o wiele łatwiej mi jest stwierdzić, że komuś nie pasuje dany ciuch czy też rodzaj ubrania niż dany kolor.

przepraszam bardzo, ale ja nie wiem, jaką to ma rację bytu. No chyba, że Greta zakłada, że znakomita większość ludzi to daltoniści, którzy nie widzą kolorów ja mam całkiem inne doświadczenia; nawet uwagi od obcych ludzi, że powinnam nosić bardziej żywe kolory, kiedy z maniackim uporem próbowałam się ubierać jak ciemna jesień. Dla mnie ważne jest i jedno, i drugie, i choćbym nie wiem jak siebie do tego przekonywała, to nie jestem w stanie wyobrazić sobie, że np. soft summer będzie dobrze wyglądało w fuksji, albo w cytrynowej żółci wszystko się musi zgadzać; i styl, i kolory.