Dot.: Niedziela bez zakupów - cz. 3
Mnie generalnie denerwuje to porównanie handlu w Niemczech i Polsce. Przeciętny Niemiec pracuje od-do i zarabia tyle, że nie musi łapać nadgodzin/dodatkowych zleceń/ dodatkowej części etatu (no chyba, że ma taki kaprys). Przeciętny Polak leci z jednej pracy do drugiej plus dyżury (o ile ma taką specyfikę zawodu) żeby utrzymać się na jakimś poziomie, no chyba, że woli żyć z ołówkiem w ręku i strachem od 1 do 1. Niemiec może więc spokojnie zrobić sobie te zakupy w tygodniu a dla Polaka niediela jest nieraz jedynym dniem, w którym te zakupy (spożywcze i nie tylko) może spokojnie zrobic.
Jak dobrze, że ja mam to już z głowy.
|