Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Singielka w dobie koronowirusa
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2020-04-26, 18:29   #100
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Singielka w dobie koronowirusa

Cytat:
Napisane przez Aredhel125 Pokaż wiadomość
Mam już długo to konto i fakt często miałam okresy żalu do siebie, strach i depresji i nigdzie indziej nie byłam w stanie się tak otworzyć i wygadać jak tutaj. Potem potrafiłam milczeć przez dłuższe okresy bo chciałam zapomnieć o tym co napisałam i nie wkręcać się dalej w te straszne emocje.


Potem znowu wracałam z tym samym. Szczerze, ja nawet już nie pamiętam wszystkiego co kiedyś pisałam, nie wracam do tego bo boję się. Nie chcę na to patrzeć. Nawet nie pamiętam co pisałam o swojej rodzinie. Nie mieszkam już z nimi kilka lat, wyprowadziłam się, znalazłam nową dobrą pracę, mieszkam w dużym mieście, mam nowych znajomych.
Rozumiem, ale jednak dobrze pamiętać, w jakiej sytuacji się kiedyś było, bo wtedy ma się większą kontrolę nad swoim życiem, no i w twoim wypadku widać właśnie, jak duże zrobiłaś postępy. Mnie taka retrospekcja motywuje w różnych aspektach mojego życia.

Cytat:
Napisane przez Aredhel125 Pokaż wiadomość
Obecnie sytuacja wygląda tak, że z dawnymi znajomymi z miasta rodzinnego mam sporadyczny kontakt, a nowi znajomi nie są na tyle wścibscy, żeby dopytywać mnie o moje życie z przeszłości. W rezultacie tamci zakładają, że tutaj kogoś mam/miałam i ci nowi tutaj, że wtedy byłam z kimś, mimo że ja nigdy sama o tym nie mówią. Tak dedukują po prostu z racji mojego wieku, to dla nich oczywiste, że musiałam kogoś kiedyś mieć na dłużej czy krócej.


Faktycznie, kiedyś koleżanki co jakiś czas pytały mnie dlaczego nadal nikogo nie mam. Ja wtedy zazwyczaj odpowiadałam, że jeszcze nie chce i samo przyjdzie ale z wiekiem czułam się z tym coraz gorzej. Nie umiałam nic z tym zrobić jak sama wiesz.


Tych kilka pytań z ciekawości nie sprawiło, że czułam się lepiej w tej sferze. Nikt tak naprawdę nigdy nie dociekał dlaczego tak jest i z jednej strony było mi to na rękę, że mam spokój a z drugiej potwierdzało moje przekonanie o swojej beznadziejności jako kobieta.
Ale to nic dziwnego, że nie dociekał. Raz, że byłoby to wybitnie niekulturalne, a dwa, że ludzi wcale aż tak bardzo nie interesują inni ludzie. Każdy ma swoje problemy i tak naprawdę 99% czasu każdy myśli o sobie, ewentualnie o najbliższych mu osobach.

Cytat:
Napisane przez Aredhel125 Pokaż wiadomość
Także w dwa lata zrobiłam jakiś tam postęp, poszłam na kilka randek, na których nic się nie wydarzyło.
Nie umniejszaj tego. Nie chodzi o samą ilość czy nawet rezultaty, ale przede wszystkim o to, jak bardzo zmienił się twój sposób myślenia, a czytając twoje poprzednie wątki widać, że zmienił się bardzo, pokonałaś swoje strachy i bariery.

Cytat:
Napisane przez Aredhel125 Pokaż wiadomość
Naprawdę dużo pomogło mi pisanie na tym forum, rady i wsparcie bo między innymi dzięki temu mam tego tindera i umówiłam się z kimś. Poszłam drugi raz na terapię rok temu i to też mnie trochę napędziło.


Gdyby nie kwarantanna na pewno czułabym się lepiej niż siedząc zamknięta w domu i rozmyślając nad swoją sytuacją.


A co z tego co pisałam świadczy o tym, że pochodzę z rodzin dysfunkcyjnej? Bo ja tak naprawdę nie potrafię tego ocenić. Staram się zapomnieć o wszystkim co było i odkąd się wyprowadziłam to naprawdę odżyłam i czuję się o wiele lepiej ze sobą.
Nie dziwię się, że odżylas. Z tego, co pisalas dało się wywnioskować, że rodzice tłumili w tobie pewność siebie, wmawiali ci (zapewne nieświadomie) że nie jesteś atrakcyjna, gorsza od innych kobiet, zapewne to jest źródłem wielu twoich problemów. Ale to powinnaś mieć omówione na terapii.

Cytat:
Napisane przez Aredhel125 Pokaż wiadomość
Teraz tak naprawdę najbardziej przeraża mnie czas, który tak szybko upływa, a ja robię się coraz starsza, ładniejsza i atrakcyjniejsza już nie będę. Fakt, ze straciłam swoje najlepsze lata jao kobieta mnie przeraża. Czuje się bezużyteczna i przeterminowana właśnie z tego powodu.


I wstydzę się tego jak się stało, do czego sama doprowadziłam, że nie umiałam zwalczyć tych blokad. Nigdy nie czułam się seksowna ani kobieca na tyle, zeby miec świadomość, ze kogoś mogę interesować. Tak przeżyłam całe swoje życie do 30stki. Stresując sie, że mam mały biust, nie mam krągłości, nie mam ładnej cery, że coś ze mną nie tak.


Teraz troche za późno babie po 30stce ogarniać sprawy, które się robi po 20stce. To jest dla mnie wstyd! Wstyd mi o tym mówić. Czuję zażenowanie, stres i beznadziejność. I nie jestem w stanie przyznać się do tego nikomu bo się boję. Sama czuję się jak przegryw. Oczywiście mogę kogoś jeszcze poznać i spróbować ułożyć sobie życie ale to nie będzie to samo bo wizja tych straconych lat mnie będzie zawsze przerażać.
Rozumiem to. Z drugiej strony dużo ludzi ma jakieś żale. Są osoby, które weszły w związek w wieku nastoletnim, a potem po powiedzmy 15 latach okazało się, że miłość się wypaliła, partner zdradził i tak naprawdę są w tej samej sytuacji, co ty, tyle że straciły lata na kogoś, kto nie był tego wart. Ja załuję, że nie przemyślałam lepiej swojej ścieżki zawodowej i teraz się miotam, nie wiem, jak dalej pokierować swoim życiem zawodowym i stresuje mnie to. Za 10 lat moze będę żałować czegoś innego. Pewnie cię to nie pocieszy zbytnio, ale niemal każdy ma jakieś żale i to, że ktoś był czy jest w związku nie znaczy, że ma lepsze życie od ciebie. No ale rozumiem cię i nie będę ci wmawiać, że twój problem jest błahy, bo moim zdaniem nie jest. Jednak patrzę na to też w ten sposób, że lata i tak lecą, nie ma sensu tego rozpamiętywać, skoro zamiast tego można się skupić na terazniejszosci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując