Dot.: związek z rozwodnikiem
Trochę nie rozumiem wieszania psów na facecie. Nie obiecywał Autorce ślubu, ona nie dopytała i optymistycznie założyła, że skoro nie zaprzeczył to potwierdził, no i fajnie. A nawet gdyby obiecał to tylko krowa zdania nie zmienia, facet miał prawo się rozmyślić o czym uczciwie Autorkę poinformował. Teraz piłeczka jest po stronie Autorki, może albo zostać z partnerem bez ślubu, albo odejść do kogoś, kto będzie miał podobne priorytety. Wyjściem na pewno nie jest emocjonalne szantażowania faceta, że "ojojo, pozwolisz mi odejść? zastanów się! odejdę, zrobię to! pozwolisz mi? nie zależy ci?" itd. Gdyby mnie ktoś tak szantażował to też bym odeszła, bo nikt nie lubi być przymuszanym do czegoś. Autorko, porozmawiaj z facetem, zapytaj o jego ostateczne stanowisko, ale bez emocjonalnego szantażowania, i podejmij decyzję.
|