Ja kolorówkę premium kupowałam tylko jak były boxy. Szkoda mi kasy na coś co mi się może nie sprawdzić. Z resztą, po pierwsze nie jestem fanką makijażu w ilościach hurtowych, a po drugie większość rzeczy jednak mi się nie sprawdzała.
Co do glam shopu, to mam dosłownie kilka cieni (użyte max 2 razy) i nie wracam do nich. Bohema już jest lepsza, ale to i tak używam od święta.
Pudry w ogóle mi się nie sprawdziły.
Błyszczyki mnie nie uczulają (co już jest sukcesem), a dodatkowo pielęgnują (Co mam wrażenie, zdarza się rzadko). Natomiast moim zdaniem są nierówne. Aktualnie słodki i nude glam. Pierwszego muszę nałożyć więcej, żeby usta się nie sklejały, ale wtedy kolor jest bardziej intensywny. A ani on mi się nie podoba, ani ja w nim nie wyglądam dobrze. Nude glam sam w sobie też nie jest wybitnie "moim" kolorem, ale mogę to nałożyć mniej, kolor jest delikatny, a usta podkreślone.
Kredka do oczu żelem jest super i to chyba jedyna rzecz, to której nie mam żadnego zarzutu.
Z resztą asortymentu nie jestem na bieżąco, bo to jak Hania aktualnie się maluje i chyba coś z twarzą (ustami) też kombinowała mnie odrzuca i za bardzo kojarzy mi się z tymi celebrytkami (które są znane chyba tylko z tego, że są całe zrobione), a to porostu nie jest moja estetyka. Więc przestałam obserwować kanał na YT i konto na instagramie.
Aaa! Zapomniałam! Gąbeczka! Jak już użyję jakiegoś podkładu 2x w roku, to stwierdzam, że to dobre gąbeczki są.
Mydełko "odplamiacz" też lubię.
Pomadkę mam jedną i jak już jej używam, to tylko do rozjaśniania/zmiękczania bardziej jaskrawych kolorów. Choć sama q sobie jest trwała. Ale pierwszy raz przy pomadce robiły mi się jasne plamy (?) w kącikach ust.
Wysłane z
aplikacji Forum Wizaz