[asiulkaa]

Napisane przez Mela07

Asiulkaa, ja mam podobnie, na czubku głowy mi się przerzedziły, wszystkie znaki na niebie i ziemii wskazują na łysienie androgenowe, ale byłam z tym u trychologa i pani stwierdziła, ze to nie to. Póki co łykam jakies suplementy i używam kosmetyków które mi poleciła czyt. sprzedała Spektakularnych efektów nie widzę. Myślę, że jeszcze dermatologa odwiedzę za jakiś czas, bo nie uśmiecha mi się przeszczepWłasnie zaczęłam też pić napar z pokrzywy, nie wiem co więcej mogłabym zrobić.

Ciekawe co w takim razie trycholog sugeruje?
A jak u Ciebie z owłosieniem na pozostałej części ciała?Bo przy zbyt dużym poziomie androgenów, lubi być na głowie za mało, na ciele za dużo

Dermatolog to dobry pomysł, ale ostatecznie dobrze żeby Cię skierowali na pogłębione badania które potwierdzą lub wykluczą androgeny i wtedy będziesz wiedziała w jakim kierunku iść. Mnie robili badania na oddziale ginekologiczno- endokrynologicznym, 3 dni w szpitalu. Jeśli to faktycznie androgeny to pokrzywa i wcierki nie pomogą. Ja niestety tabletek nie mogę, ale psikanie dwa razy dziennie minoksydylem dało rewelacyjne efekty, tyle że u mnie wersja kobieca, czyli 2% nie pomaga, dopiero 5%, no i trzeba używać do końca życia, bo jak się przestanie, do cebulki znowu zaczną obumierać. Ale tak jak przynajmniej połowy włosów na czubku nie miałam, to obecnie zagęszczenie nie odbiega od pozostałych fragmentach głowy. Lek odwraca miniaturyzację mieszków włosowych, ale jeśli mieszek jest już martwy, to się nie odrodzi, więc w zasadzie ze stosowaniem im szybciej się zacznie tym lepiej. Na pierwsze efekty trzeba kilka miesięcy poczekać no i potrzebna jest systematyczność której nie każdemu wystarcza, ale tak jak u facetów łysina potrafi być bardzo fajna, tak u kobiety nie bardzo, więc już jakieś 4-5 lat lek biorę. Obecnie 5% jest już bez recepty, więc kupuję przez internet i nie firmy która preparat reklamowała, bo mocno im ceny wzrosły.