[chimay]

Napisane przez _medianoche

Jak przy kosmetykach jesteśmy to sobie ponarzekam na krem SPF, który jest bublem mojego życia. Koszmar!

KAINE - Green Fit Pro Sun SPF 50+ Sunscreen

Skończyły mi się koreańskie kosmetyki to sobie zamówiłam pudło z przeróżnymi do testowania, bo było na promocji. I w jednym był ten SPF. Miał dobre recenzję online to biorę, sobie przetestuję. I rany, co jest za badziewie! Nałożyłam go rano, a po godzinie idę do łazienki w pracy i mam jakieś białe paprochy w (czarnych) włosach. Głowę myłam rano. Myślałam, że łupieżu dostałam, a to ten SPF. Zrolował się z twarzy w takie paprochy, jakby wam skóra schodziła po opalaniu. Na twarz się nie nadaje to chciałam go zużyć na ciało. I też nie. To badziewie się nie wchłania i po godzinie się zrolowało ze skóry ciała.

Moja koleżanka z pracy ma bardzo suchą skórę, nałożyła go na dłoń i się nie zrolował. Na twarz się boi nakładać. Nie wiem co z nim zrobię. On po godzinie schodzi z moich suchych łydek.

Miałam to samo z dość popularnym hiszpańskim ISDIN Fusion Water, z tym że on się akurat rolował tylko na twarzy, na resztę ciała był ok. Ale powtarzało się to w wielu recenzjach.
Zresztą to jest właśnie ten problemik z testowaniem filtrów (mam na myśli profesjonalne testy robione przez ich producentów), że je się robi na skórze pleców, a to jest jednak nieco inna skóra niż na twarzy.